DziadekMlek
Posty: 12
Rejestracja: 06-11-2018 11:44

03-06-2019 16:46

Witam,rozglądam się od jakiegoś czasu nad wzmacniaczem.Grany głownie metal(Najczęściej Slipknot,Soad,ale czasami wejdzie Metallica,Rammstein i inne) Zależy mi przede wszystkim na fajnym przesterze,clean czasem zagram jednak nie mam zbyt dużych wymagań co do niego.Co do głośności,mieszkam w domu jednorodzinnym i nie będzie problemu żeby sobie głośno pograć(tylko bez przesady raz na jakiś czas) Sporadycznie zdarzy się możliwość zagrania z perkusją,więc fajnie jakby wzmacniacz mógł sie przebić.

Mam parę kandydatów:

Peavey Bandit 112(Słyszałem dużo pozytywnych opinii o tym wzmaku,tylko czy nie będzie za mocny(głownie gra w domu,sporadycznie z perkusją)

Orange Crush 35rt(Bardzo podoba mi się brzmienie tych wzmaków,jednak nie mam pojęcia czy 10" głośnik wystarczy by zagrać z perkusją,jednak to tranzystor)

Randall RG 80(Również ma pozytywny odbiór,jedynym mankamentem jest to,że podobno bestia budzi się dopiero przy podkręceniu volume)

Boss Katana 50(Wzmacniacz modelujący,jednak jest dosłownie milion pozytywnych opinii,moc ma wystarczającą,jednak nie wiem czy nie uzyskam lepszego brzmienia na wyżej podanych)

No i na razie tyle.Najbardziej przekonuję mnie Orange Crush 35rt(tylko czy da rade sobie z perkusja) i Peavey Bandit 112.

Jak ktoś ma/miał któryś z tych wmacniaczy,lub macie inne propozycje zachęcam do wypowiedzi :)

Awatar użytkownika
malyguit
Moderator
Posty: 1647
Rejestracja: 10-05-2010 18:34

03-06-2019 17:48

Peavey Bandit, bardzo dobry tani piec. Nie ma wbudowanych efektów oprócz sprężynowego reverbu. Gainu dość by grać szatana i kanał czysty, jak dla mnie nijaki, bo zbyt czysty. Na pewno ma mocy dość by grać z kapelą. Szukałbym wersji red stripe. Z resztą wymienionych wzmaków nie nie miałem do czynienia.

Awatar użytkownika
6nt
Moderator
Posty: 2659
Rejestracja: 06-10-2015 09:38

04-06-2019 08:53

Potwierdzam słowa przedmówcy - Peavey to fajna bestia. Orange niestety muli jak dla mnie. Randall... hmmm... jeśli Ci pasuje to brzmienie, może być dobrym wyborem, bo to znakomite piece są. jednak Peavey jest na pewno wyborem trafionym. Mocny, głośny piec, naprawdę nieźle brzmiący z różnymi gitarami.
"When you are dead, you do not know that you are dead. All of the pain is felt by others. The same thing happens when you are stupid."

Zoom33
Posty: 13
Rejestracja: 01-06-2019 17:40

04-06-2019 17:13

Jestem około miesiąca po wyborze wzmacniacza dla siebie, więc wydaje mi się, że jestem akurat w temacie tych tańszych wzmacniaczy.
Niestety, jak to w Polsce, w sklepie nie da się dużo zobaczyć. Trzeba polegać na YouTube.

Co do katany.
Możliwe, że już widziałeś, ale poniżej daję dwa linki do porównania.
Katana:
https://www.youtube.com/watch?v=Hf27AoJ3MfI

VOX VT40X:
https://www.youtube.com/watch?v=66o2mxv4BDE

Te porównanie jest o tyle dobre, że robił je ten sam człowiek i wygląda , że robił je zupełnie obiektywnie i bez uprzedzeń.

Jeszcze jeden filmik dobrze pokazujący możliwości VOX:
https://www.youtube.com/watch?v=ffdoMiF75_w&t=1852s

U mnie w końcu wybór się zawęził do VOX-a w wersji 40 lub 100W i Peavey Vypyr VIP-3 (100W).

Ostatecznie wygrał Peavey, ale oczywiście ciągle mam wątpliwości czy dobrze zrobiłem. Kupiłem Peavey może trochę na zasadzie, a spróbuję. To, że jest mało popularny, nie oznacza, że jest kiepski. Jak o nim czytałem, to przeważnie dobre rzeczy.
Wygląd jest taki, że będzie się doskonale komponował z choinką na Boże Narodzenie. :-D

Myślę, że powinieneś brać pod rozwagę tego Peavey w wersji VIP-2 (40W) lub VIP-3 (100W). Co ciekaw, oba te wzmacniacze mają głośniki Blue Marvel, czyli te same co Bandit. No i generalnie firma Peavey raczej jest kojarzona z dość ciężkim brzmieniem.

Na koniec. Jestem zadowolony z wyboru, chociaż oczywiście ciągle mam wątpliwości. Najchętniej kupiłbym oba (i VOX), ale gdzie to trzymać.
I jeszcze linki na temat VIP-3:
https://www.youtube.com/watch?v=rUWMle5J0f4
https://www.youtube.com/watch?v=eSQbc00tVZ4
Ostatnio zmieniony 05-06-2019 21:35 przez Zoom33, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
malyguit
Moderator
Posty: 1647
Rejestracja: 10-05-2010 18:34

05-06-2019 10:03

Nie do końca jest tak jak piszesz. Cyfrowe modelowanie brzmienia na początku wydaje się ok, ale po paru miesiącach zaczynasz słyszeć ten plastik, szczególnie jak grasz na słuchawkach. Oczywiście jak będziesz grał na nim w kapeli to hałas ukryje niedociągnięcia, bo to normalne. No i Peavey nie słynie z samych wzmacniaczy, i to do ciężkich brzmień, tylko ze sprzętu dobrej jakości w dobrej cenie, z szeregu sprzętu nagłośnieniowego, studyjnego jak i instrumentów. Oczywiście wśród gitarzystów 5150, 6505 i Classic to sztandarowe produkty. No i ten Blue Marvel z Studio Pro 112, Classic 30, Classic 50 212, ale w Bandycie siedział Sheffield.

Awatar użytkownika
6nt
Moderator
Posty: 2659
Rejestracja: 06-10-2015 09:38

05-06-2019 10:30

malyguit pisze:Nie do końca jest tak jak piszesz. Cyfrowe modelowanie brzmienia na początku wydaje się ok, ale po paru miesiącach zaczynasz słyszeć ten plastik, szczególnie jak grasz na słuchawkach. Oczywiście jak będziesz grał na nim w kapeli to hałas ukryje niedociągnięcia, bo to normalne. No i Peavey nie słynie z samych wzmacniaczy, i to do ciężkich brzmień, tylko ze sprzętu dobrej jakości w dobrej cenie, z szeregu sprzętu nagłośnieniowego, studyjnego jak i instrumentów. Oczywiście wśród gitarzystów 5150, 6505 i Classic to sztandarowe produkty. No i ten Blue Marvel z Studio Pro 112, Classic 30, Classic 50 212, ale w Bandycie siedział Sheffield.


Dokładnie. Dlatego ja mam w domu małą "półlampę" Blackstara. 5W to i tak przy lampie dużo za dużo na granie w pokoju, miałem 1W i ten w zupełności wystarcza.
"When you are dead, you do not know that you are dead. All of the pain is felt by others. The same thing happens when you are stupid."

Zoom33
Posty: 13
Rejestracja: 01-06-2019 17:40

05-06-2019 21:44

malyguit pisze:Nie do końca jest tak jak piszesz. Cyfrowe modelowanie brzmienia na początku wydaje się ok, ale po paru miesiącach zaczynasz słyszeć ten plastik, szczególnie jak grasz na słuchawkach.


Myślę, że jest to podobny, odwieczny dylemat wyboru między winylem i techniką cyfrową. Wydaje mi się, że wzmacniacze cyfrowe i tranzystorowe "są krytykowane" za swoją bezwzględną dokładność.
Wszystko zależy od "wyrobienia" ucha i gustu.
Tylko czy jest wiele osób potrafiących ograniczyć się do słuchania muzyki tylko z winyli i zrezygnować z wygody mp3, czy YT i innych źródeł internetowych/cyfrowych?

Awatar użytkownika
jpk
Moderator
Posty: 1786
Rejestracja: 18-07-2017 08:20

05-06-2019 22:42

malyguit pisze:Cyfrowe modelowanie brzmienia na początku wydaje się ok, ale po paru miesiącach zaczynasz słyszeć ten plastik, szczególnie jak grasz na słuchawkach.

Niestety, masz całkowitą rację. Z tym, że u mnie akurat najgorszym elementem toru muzycznego jest końcówka mocy (ta fizyczna, nie emulowana) oczywiście klasy D. Sygnał z wyjścia słuchawkowego wpuszczony na dowolny monitor (a w warunkach domowych nawet na dobrej klasy głośniki 2.1) jest przyjemniejszy dla ucha niż wychodzący z oryginalnego głośnika.

Zoom33 pisze:Tylko czy jest wiele osób potrafiących ograniczyć się do słuchania muzyki tylko z winyli i zrezygnować z wygody mp3, czy YT i innych źródeł internetowych/cyfrowych?

To chyba nie jest najlepszy przykład. Słuchanie winyla wymaga posiadania odpowiedniego sprzętu i słabo nadaje się do użycia w podróży, więc tu rzeczywiście możemy mówić o wygodzie, natomiast granie na wzmacniaczu analogowym pod względem wygody niczym nie różni się od grania na wzmacniaczu modelowanym cyfrowo. Nawet powiem więcej, wiele osób pytających w jednym z moich ulubionych sklepów o Marshall'a z serii Code po otrzymaniu informacji na temat jego zasady działania rezygnuje z zakupu stwierdzając: "ja sobie z tym na pewno nie dam rady"... :-)
https://www.youtube.com/channel/UCROb21-pRhF5vp2j1Mp00UQ
https://soundcloud.com/user-701929647

Marshall CODE 25C, Blackstar ID:Core 20, JOYO Zombie, VOX MV-50 Clean
Mooer GE100, ZOOM G1 Four, ZOOM MS-50G, NUX AmpAcademy
HB SC-550, Gretsch 2210, HB ST-70RW, HB MR_Classic

Zoom33
Posty: 13
Rejestracja: 01-06-2019 17:40

05-06-2019 23:19

Chyba trochę zaśmiecamy ten wątek, ale jeszcze coś dorzucę.
Ludzi grających na gitarach oczywiście można klasyfikować na różne sposoby.
Jednym ze sposobów jest podejście do własnego brzmienia. Poniżej wyjaśnienie.

Pierwsza grupa. Doświadczeni gitarzyści. To Ci, którzy już trochę grać potrafią i szukają własnego brzmienia. Czasami je znajdują.
Na przykład tutaj:
https://www.youtube.com/watch?v=UT_7PMGLEts

Ta grupa szuka ciekawych brzmień, słucha wzmacniaczy, szuka kostek itp. To jest dość drogi sposób rozwoju, bo wymaga przynajmniej przez pewien czas wydatków na zakupy różnego sprzętu.

Druga grupa, to Ci raczej początkujący. Chcą zabrzmieć jak ich ulubiony zespół - jak Metallica, jak Iron Maiden, jak Dire Straits. Moim zdanie to dla tej grupy są wzmacniacze cyfrowe. Stosunkowo tanie i dające możliwość naśladowania swoich idoli. Może nie naśladują idealnie, ale rzeczywiste odtworzenie zestawu ulubionej kapeli może być bardzo drogie, a często finansowo niemożliwe.

Ostatecznie wybór należy do wydającego swoje pieniądze :-) .

Awatar użytkownika
malyguit
Moderator
Posty: 1647
Rejestracja: 10-05-2010 18:34

06-06-2019 08:37

Nie zaśmiecasz, kto pyta i (głupoty pisze) nie błądzi. Po to jest to forum. Z wzmacniaczami z cyfrowym modelowaniem jest zupełnie inaczej niż z odtwarzaczami CD, mp3. W pierwszym przypadku jest przetwarzanie analogowo-cyfrowe, modelowanie przez zapisany algorytm i przetwarzanie cyfrowo-analogowe. W drugim tylko jak najwierniejsze przetwarzanie cyfrowo-analogowe. Efektem jest pierwszego może być tak, że gitara zabrzmi nie do końca tak jak powinna. I też tak mam z jednym stratocasterem ( a mam ich aktualnie trzy), no życie bywa przewrotne, bo stratocaster zasadniczo jako gitara nie muli, nie w jesionie i na noiselessach z E. Clapton mid booster, to raczej żyleta. Oczywiście nie jest to wielką różnicą, ale jednak słyszalną. Wzmak to Roland Cube.

DziadekMlek
Posty: 12
Rejestracja: 06-11-2018 11:44

06-06-2019 13:15

Takiego odzewu się nie spodziewałem :D Dzięki wszystkim.Co do mnie,jestem jeszcze początkującym gitarzystą.Szukam po prostu dobrego brzmienia za przyzwoitą cenę.Wiadomo jeżeli dalej będę grał(a raczej tak będzie)to przyjdzie czas by pobawić się brzmieniem,kupić jakiś wzmak lampowy,dokupić kostki itp,ale na razie chciałbym kupić wzmacniacz który by spełnił moje oczekiwania.Dobry przester,z zapasem mocy by móc pograć czasami z perkusją i tyle by mi wystarczyło :D Wybór jak na razie padł na Pevaey'a, :)

Crushman
Posty: 513
Rejestracja: 21-02-2014 06:50

06-06-2019 18:10

Moim zdaniem Bandit do domowego grania jest za mocny - szyby się w oknach telepały:) i po dwóch tygodniach go sprzedałem... W tej chwili mam Blackstara HT 5 Metal i mocy i tak jest z zapasem...
Jackson DK2T SH-1'59/SH-6
Blackstar HT5 R Metal

Awatar użytkownika
malyguit
Moderator
Posty: 1647
Rejestracja: 10-05-2010 18:34

06-06-2019 19:12

Miałem przez 4 lata Studio Pro. W mieszkaniu. Szyby jak były tak są. Piec miał master volume. A na 5W to nie pogra sobie z kapelą bez PA. Tak wiem, też mam 3W piecyk do kanapowego wymiatania.

Wróć do „Jaki wzmacniacz gitarowy / combo od 500zł - 1000zł”