Awatar użytkownika
jpk
Moderator
Posty: 1791
Rejestracja: 18-07-2017 08:20

10-06-2021 20:40

Jak zapewne większość z Was już wie, gmeranie w gitarach jest zdecydowanie jednym z moich ulubionych zajęć. Niedawno znudziło mi się brzmienie (zresztą znakomite) Roswell'i w moim ST-62 i doszedłem do wniosku, że biorąc pod uwagę fantastyczną wręcz jakość wykonania samego wiosła mogę spokojnie podwoić jej wartość wstawiając coś z górnej półki. Padło na DiMarzio - Chopper pod gryf i ToneZone pod mostek, obydwa humbuckery w singlowej obudowie. Oba zaśpiewały znakomicie i przez rok byłem z tego bardzo zadowolony.
Potem potem przestał mi pasować ten pozostawiony na środku Roswell - raz, że miał sporo słabszy sygnał, dwa - był zdecydowanie ostrzejszy, trzeba go było tłumić, co jeszcze bardziej obniżało sygnał.
Przez chwilę rozważałem trzeciego humbuckera, ostatecznie potrzebowałem czegoś, co będzie i mocniejsze, i bardziej zaokrąglone u góry. Górę jednak wzięła żyłka eksperymentatora i jakiś zupełnie niezrozumiały wewnętrzny przymus pozostawienia układu HSH. Z pomocą przyszedł mi pan Alan Entwistle. Żeby było mocniej - magnes neodymowy, żeby łagodniej - pickup z pozycji mostkowej.
Nigdy jeszcze nie używałem singli neodymowych i zastanawiałem się, jakie rozwiązanie montażu magnesu wybrał pan Alan - jedną sztabkę pod spodem, czy sześć magnetycznych kołków...
Po rozpakowaniu ukazał się moim oczom widok, którego się absolutnie nie spodziewałem, konstrukcja doskonale mi znana, ale której nigdy nie widziałem w singlach typu strat.

Obrazek
Co wam to przypomina?

Zamontowałem to od razu i szczęka mi opadła... To rzeczywiście nie gada ani jak singiel, ani jak humbucker - od pierwszego brzdęknięcia w struny zakochałem się w tym dźwięku bez pamięci.
Teraz coś najbardziej zaskakującego: pomimo tak drastycznego odejścia od standardu charakterystyczne brzmienie strata z pozycji 2 dalej jest słyszalne. Może nie jest tak wyraziste, jak przy układzie SSS, ale jak na moje potrzeby absolutnie wystarczające.

No a teraz zżera mnie ciekawość jak zagrałby strat z trzema takimi... :-)

P.S. Przepraszam za tę przydługą wypowiedź, ale emocje mnie rozsadzają i musiałem się z kimś podzielić wrażeniami. Poza tym liczę na to, że może ktoś z domorosłych majsterkowiczów tę wiedzę wykorzysta w praktyce... :-)
https://www.youtube.com/channel/UCROb21-pRhF5vp2j1Mp00UQ
https://soundcloud.com/user-701929647

Marshall CODE 25C, Blackstar ID:Core 20, JOYO Zombie, VOX MV-50 Clean
Mooer GE100, ZOOM G1 Four, ZOOM MS-50G, NUX AmpAcademy
HB SC-550, Gretsch 2210, HB ST-70RW, HB MR_Classic

Awatar użytkownika
malyguit
Moderator
Posty: 1649
Rejestracja: 10-05-2010 18:34

16-06-2021 21:41

Tak z czystej ciekawości kupiłem Squiera Strata Affinty HSS, bo wielu pluło na ten instrument. Wcześniej miałem kontakt z wersjami standard i Vibe. Rok 2011, zrobiony w fabryce Corta w Indonezji - olcha, klon i palisander - radius 9,5". Cena 250 złotych, ustawiony fabrycznie, jeszcze folia na kluczach i pod potami, brak e1 i śruby M3x20mm na siodle od E6. Progi nabite przyzwoicie, równo zeszlifowane, niestety niespolerowane. Decha grubości 40mm zamiast prawilnych 45 jak to w stratach jest, waga 2,8kg czyli o jakieś kilo mniej niż średnio przeciętny strat. Maść czerwony metalik- chyba 590 kod producenta. Ogólnie nieużywana, bo synek nie miał nauczyciela. Ustawienie krzywizny, akcji około 30min i kolejne 30 na menzurę. Brzmienie z dechy określiłbym na górnolotne, nawet na tych starych zdekompletowanych strunach. Podłączam w wzmaka - Cube15. Brzmienie poniżej moich oczekiwań, ale instrument stroi dobrze, krzywizna poniżej 0,2mm, akcja 1,3-1,9. Następny Marshall S80, tu już wzmak robi robotę, gitara zaczyna brzmieć jak nędzny strat - Layla nie brzmi, ewidentny brak stratocasterowego klangu. Po podłączeniu do RP3=>MicroCube=> Alex=>M one=> Scarlet 2i2 brzmi ostrzej niż mój FSR z midboostem, ale nadal słychać, że przetworniki są nędzne. Do lampiaka żadnego nie podłączę, gdyż nie mam na miejscu. Wydaje się, że da się ukręcić dużo, na pewno wymiana najsłabszego ogniwa - czyli przetworników, da tej gitarze nowe lepsze życie. Cóż, gitara idzie na sprzedaż. Nie planuję w nią inwestować jak to zwykle czynię. Jako pierwszy instrument do nauki i eksperymentowania z przetwornikami nadaje się idealnie. Myślę, że po przeczytaniu powyższych wypocin niejeden dostanie kociej mordki. Pozdro.

Awatar użytkownika
jpk
Moderator
Posty: 1791
Rejestracja: 18-07-2017 08:20

17-06-2021 15:49

To może chcesz moje Roswell'e? Tylko musiałbyś albo wymienić płytkę na SSS, albo znaleźć jakiegoś humbuckera pod mostek.
Ja w kolejne wiosło na pewno nie wejdę, brak mi już miejsca na te, na których gram, a trzech już udało mi się pozbyć... :-)

P.S. Nie wiem, ile osób to zauważyło, ale ten singiel ze zdjęcia ma konstrukcję taką jak P-90. No i baaardzo zbliżone brzmienie.
https://www.youtube.com/channel/UCROb21-pRhF5vp2j1Mp00UQ
https://soundcloud.com/user-701929647

Marshall CODE 25C, Blackstar ID:Core 20, JOYO Zombie, VOX MV-50 Clean
Mooer GE100, ZOOM G1 Four, ZOOM MS-50G, NUX AmpAcademy
HB SC-550, Gretsch 2210, HB ST-70RW, HB MR_Classic

Awatar użytkownika
6nt
Moderator
Posty: 2660
Rejestracja: 06-10-2015 09:38

18-06-2021 10:00

jpk pisze:
P.S. Nie wiem, ile osób to zauważyło, ale ten singiel ze zdjęcia ma konstrukcję taką jak P-90. No i baaardzo zbliżone brzmienie.


To miałem Ci napisać, ale stwierdziłem, że dam szansę tym, którzy P90 nie znają. Skoro jednak już zagadkę zamknąłeś, to się powymądrzam - ja objeździłem już chyba ze 4 różne i kocham to brzmienie miłością pierwszą i dziewczęcą. Najciekawszy jaki mam obecnie (choć po sprzedaniu dotychczasowego LP w którym siedział pod gryfem, czeka na nowe miejsce) to BareKnuckle Pig90. On jest jeszcze ciekawszy niż pierwowzory gibolowe, bo ma duuuuuuży output. Nie wiem czy nie jest to najmocniejszy P90 na rynku. Już na minimalnych gainach zaczyna delikatnie przesterowywać piece, dając taki bardzo zauważalny miękki, tłusty crunch. Jak się dowali jeszcze jakiś distortion albo hi-gainowy kanał (zwłaszcza w lampowych konstrukcjach to bardzo dobrze brzmi), staje się idealną maszynką do metalowych solówek. Nie robi stada szerszeni w słoiku, jak większość nowoczesnego grania, raczej dół i ładny, wyraźny środek daje. Naprawdę fajne mydełko.
"When you are dead, you do not know that you are dead. All of the pain is felt by others. The same thing happens when you are stupid."

Awatar użytkownika
jpk
Moderator
Posty: 1791
Rejestracja: 18-07-2017 08:20

18-06-2021 13:33

Co do siły sygnału: poniższe zdjęcie pokazuje, o ile głębiej jest zamontowany ten pickup w stosunku do humbuckera DiMarzio, żeby osiągnąć ten sam poziom sygnału.
Obrazek

Chińskie P-90 Donlis na Alnico II mam już od dłuższego czasu w Gibsonie GS i są zdecydowanie lepsze od wszystkiego, co dotychczas tam miałem.
https://www.youtube.com/channel/UCROb21-pRhF5vp2j1Mp00UQ
https://soundcloud.com/user-701929647

Marshall CODE 25C, Blackstar ID:Core 20, JOYO Zombie, VOX MV-50 Clean
Mooer GE100, ZOOM G1 Four, ZOOM MS-50G, NUX AmpAcademy
HB SC-550, Gretsch 2210, HB ST-70RW, HB MR_Classic

Awatar użytkownika
6nt
Moderator
Posty: 2660
Rejestracja: 06-10-2015 09:38

18-06-2021 15:38

Bo P90 mają swój niepowtarzalny urok. I tyle.
"When you are dead, you do not know that you are dead. All of the pain is felt by others. The same thing happens when you are stupid."

Awatar użytkownika
malyguit
Moderator
Posty: 1649
Rejestracja: 10-05-2010 18:34

22-06-2021 22:48

Taaaa. P-90. Na oryginale nie miałem nigdy możliwości pograć, natomiast namówiłem się sam na zakup Dirty Harry od Rio Grande. Tak gdzieś koło 2008 roku. Jak pisze producent - P-90 w obudowie singla i tylko pod most. 11kΩ DC. Istne szaleństwo, o treblach jakie znasz nawet w humbuckera zapomnij. Chyba jest potężniejszy niż SD 13, którego mam w DK2 MiJ. Dokupiłem do tego rodzeństwo, które się nazywa Dirty Harry Jr, pod gryf i na środek. Ale ja bluesa i jazzu nie gram, więc leżą w kartonie na swoją kolej. Ale sam Dirty Harry udaje humbuckera w Stratocasterze Contemporary z FR i robi to znakomicie. Co do samego Squiera, to decyzja podjęta, idzie na sprzedaż. Chociaż nie powiem, korci mnie by załozyć do niego 11-52 i pójść w cis standard lub C-drop. Sam humbucker w nim nie jest aż taki zły do kanapowego wymiatania.

Wróć do „Elektronika gitarowa”