Bjorn
Posty: 67
Rejestracja: 18-07-2013 14:55

08-08-2014 14:10

Cześć,
Tak ostatnio się zastanawiam, czysto hipotetycznie oczywiście i chciałbym posłuchać trochę waszych opinii na ten temat. Dajmy na to mam 12-13 lat i mam "nieziemskiego" Skłajera buleta i równie "nieziemskiego" Line 6 spider 15 czy coś. Brzmi to jak kupa wszystko razem, no ale cóż. Po kilku latach i przerzuceniu kilku innych desek ów Skłajer spoczywa w szafie/na ścianie jako pierwsza gitara. Czy po podłączeniu do wzmaka z prawdziwego zdarzenia, takiego z kabli i lamp (dobrych tranzystorów) a nie z plastiku i kupy może zabrzmieć ten Skłajer? Jak duży wkład ma wzmacniacz na brzmienie takiego sprzętu? Pytam z dość prozaicznego powodu - miałem kiedyś EverPlaya totalnie z dupy i do dupy, ale dało się grać. Podłączałem do Kustoma Dart 10 i nie muszę mówić jaki był efekt końcowy jakim jest brzmienie. Miałem natomiast okazję podłączyć to do Marshalla MG100 FX (chyba jakoś tak, head+paka) + MetalZone i gdyby nie sprzęgało tak cholernie to nawet dałoby się tego słuchać.
Finalne pytanie - czy słaba decha i dobry wzmacniacz mają okazję dobrze współpracować i da się na zestawie takim pograć, czy to marzenia ściętej głowy? Nie muszę wspominać że między gitarą a wzmakiem znajdowałby się jakiś co najmniej przyzwoity kabel.
Pozdrawiam i czekam na dyskusję :)

Fili
Posty: 62
Rejestracja: 09-07-2013 18:26

08-08-2014 14:49

Na dobrym wzmaku PRAWIE wszystko zagra dobrze. Na pewno gitary ze średniej półki na Mesie Boogie będą świetnie brzmiały. Czy skłajer? Ciężko powiedzieć, ale na pewno będzie o niebo lepiej, niż na Line 6 :)
Obrazek

Awatar użytkownika
LukaszK
Posty: 368
Rejestracja: 10-02-2011 19:20

08-08-2014 14:50

Ile osób, tyle opinii ;)


Ale :

Jack White grał na dupnej plastikowej gitarze za kilka dolców, za to podłączony do wzmacniaczy fendera :

http://www.youtube.com/watch?v=60sA6QZD1cM

I brzmiało to bardzo oryginalnie i według mnie dobrze :)


Dużo do brzmienia w tanich gitarach mają przetworniki, lecz nie wiem czy jest sens je wymieniać ( koszt picków będzie większy od ceny gitary )


Ze swojego doświadczenia - kumpel ma jakieś lp za 1300 zł (jd brothers czy jakoś tak )

Czy podłączyliśmy go do marshalla valvestate, czy line 6 75, czy do mojego Marshalla JMP - wszędzie muli...
ObrazekObrazek

"Rzekł do mnie ojciec dnia pewnego tak Zostawiam ci też próg Próg, na którym siada nocą blues"

Awatar użytkownika
Adios
Moderator
Posty: 518
Rejestracja: 29-12-2008 12:20

08-08-2014 14:52

Dobry wzmacniacz pozwala gitarze uwolnić swój potencjał, natomiast słaby wzmacniacz zaniża to co dostanie na wejściu do swojego poziomu, więc wychodzi krótko mówiąc kupa. Ale lepsze jest brzmienie ze słabej gitary podłączonej do dobrego wzmacniacza niż na odwrót.
Martch, Takamine EG-116

Awatar użytkownika
ma95
Doradca
Posty: 5303
Rejestracja: 05-10-2012 18:08

08-08-2014 14:57

Jak dla mnie łancuch priorytetów idzie gitara > przetworniki > wzmak. Dobry wzmak bez dobrych pickupów nie przekaże tego co chcemy, a wolę mieć porzadne pickupy w badziewiastej desce niż dobrą deche z bezpłciowymi pickupami ;)

Awatar użytkownika
margasik
Posty: 223
Rejestracja: 17-10-2012 15:03

08-08-2014 15:03

Nie mam jakiegoś grubego doświadczenia z zawodowymi wiosłami, ale wśród gitar na moją (w okolicach najnizszej krajowej) kieszeń- zauważyłem że np. w moim ulubionym sklepie muzycznym gdy biorę najtańszą nawet gitarkę i podpinam do porządnego heada i paczki to brzmi zawodowo, w chacie już niekoniecznie :) Oczywiście sklep należy do tych nielicznych które nie walą lipy i wyrobów paragitarowych tam nie uświadczysz. Morał tej historii jest taki że wzmak ma kolosalne znaczenie dla efektu końcowego, klient szybciej kupi gitkę jak dostanie ciśnienia gdy jej posłucha na dobrym wzmaku. Zresztą filmiki z Youtube robią dokładnie to samo z mózgu. Natomiast jeśli przetworniki są dziadowskie to w moim odczuciu nawet Messa nie pomoże. Coraz bardziej też przekonuję się że deska nie ma aż takiego znaczenia - oczywiście wpływa na jego charakter w jakimś stopniu ale smieję się często z rozkminek forumowych kolesi którzy wynoszą na piedestał jakiś rodzaj drewna.
[/url] Obrazek Obrazek
Marris JC-220M /Samick AV3 custom /Jay Turser JT300/ Gibson SGJ 2014/ Laney TF 200/ Vox Stomplab 2G

Bjorn
Posty: 67
Rejestracja: 18-07-2013 14:55

08-08-2014 15:09

Sytuację Jacka White'a znam :)
Tak, dobre pickupy potrafią zrobić robotę, ale tylko podłączone do solidnego wzmaka. Ja w tym EverPlayu z konieczności zmieniłem stockowego humba na niewiele co prawda lepszego Wilkinsona (choć biorąc pod uwagę że to EverPlay, to co najmniej o klasę lepsze :>) i niewiele się zmieniło w kwestiach brzmieniowych na Kustomie. Było czuć że jest deko mocniejszy, charakterystyka pozostała ta sama. Nie miałem okazji podłączać już potem tego do Marszałka, bo to nie moje było, a podłączanie czegokolwiek do Guitar Riga... No cóż, tam nawet najsłabsze single zabrzmią jak rasowe humby.

bartibar
Posty: 91
Rejestracja: 22-07-2013 13:32

08-08-2014 17:44

Tylko że akurat tam ten Jack on gra na kustomowym airlinie z fiberglasu czy jak sie to zwie. W każdym razie na pewno była dobrze wykonana, ale że z tworzywa to racia.

Awatar użytkownika
krechaSP
Posty: 569
Rejestracja: 04-08-2012 02:46

08-08-2014 18:03

to z czego wykonan gitara jest ma duże znaczenie, ale w charakterystyce dźwięku, a nie w jakości brzmienia. Przekonałem się o tym grając na skywayu z pickupami Seymoura, które potem wmontowałem do mojego Ibaneza AS73. Tak samo w przypadku gitary Whitea lub zrobionej z aluminium przez Electrical Guitar Company gitary Twiggyego Ramireza. Najważniejsze znaczenie w moim przekonaniu ma wzmacniacz. Nie ważne z jakieo Custom shopu pochodzi Gibson czy Fender jeżeli podłączony zostanie do Line 6. Za to EverPlay będzie o dziwo brzmiał po podłączeniu do Marshalla JCM. Co do mojego łańcucha priorytetu: wzmacniacz > pickupy > gitara. I w tej kolejności inwestowałbym gdybym wiedział to co teraz, bo zalegają mi 3 super gitary w pokoju, a wzmacniacz to Marshall VS8040, a wolałbym żeby zamiast jednej z gitar stał tam np. JCM, Fender Hot Rod lub VOX AC30.

Bjorn
Posty: 67
Rejestracja: 18-07-2013 14:55

08-08-2014 18:20

Też zawsze odnosiłem wrażenie, że rodzaj drewna charakteryzuje niejako brzmienie, ale albo ja mam gumowe ucho albo tak gram, że nie jestem przekonany o różnicy brzmieniowej tych samych egzemplarzy. No ale są ludzie, którzy niby wyłapują te różnice.
W tym momencie wchodzi również kolejna kwestia - czy to że 1% (tak rzucone) wyłapie różnicę między dwoma z pozoru takimi samymi nawet Fenderami ma prawo odbić się na portfelu? Może powinniśmy ogrywać gitary z zamkniętymi oczami i nie dać się omamić logo? Nie mówię, że płacimy tylko za to, że na główce mamy F czy G, ale czy to nie powoduje pewnego obłędnego koła?

rollingstones
Posty: 53
Rejestracja: 22-12-2011 20:35

08-08-2014 19:47

Moim empirycznym zdaniem -dobry wzmak to podstawa.

Awatar użytkownika
Train
Posty: 666
Rejestracja: 23-04-2013 17:24

08-08-2014 20:14

Jak na początku grałem na stracie Staggopodobnym i jakimś piecu Voice Krafta, dźwięk był... chyba nie muszę tłumaczyć jaki. Po kilku miesiącach zmieniłem wzmacniacz na Marshalla AVT100 - przepaść, dosłownie. Ten strato to i tak nienajgorsza deska, bo nie ma tu mowy o sklejce (być może jest nawet z jednego kawałka, ale niepotwierdzone), ale jakość brzmienia była o niebo lepsza niż na tamtej pierdziawie. Nie wiem jak by się zachował z lampą, bo przydałoby mu się nowe życie, m.in. konkretna regulacja, nowy mostek, siodełko, pickupy i takie tam, ale na pewno też byłoby w jakimś stopniu fajniej niż wcześniej.
'00 Epiphone Les Paul Classic Birdseye Korea LTD
Marshall JCM2000 DSL 50
Marshall Vintage Modern 425A
Dunlop CryBaby GCB95 LTD
Seymour Duncan Distortion B + '59N

Awatar użytkownika
krechaSP
Posty: 569
Rejestracja: 04-08-2012 02:46

09-08-2014 03:23

Bjorn pisze: Może powinniśmy ogrywać gitary z zamkniętymi oczami i nie dać się omamić logo? Nie mówię, że płacimy tylko za to, że na główce mamy F czy G, ale czy to nie powoduje pewnego obłędnego koła?

Tak na dobrą sprawę nie chodzi tu tylko o brzmienia, a o jakość wykonania miedzy innymi. Przy Fenderach i Gibsonach masz większe prawdopodobieństwo, że gitara stroi na każdym progu, że gryf się nie wygnie, bo drewno nie zostało wysuszone (znane mi z EverPlay) lub gryf nie pęknie tak, jak to ma często miejsce w Epiphoneach. Marka pełni rolę gwarancji, że pod lakierem kryje się drewno, a nie wióry. Brzmienie to inna bajka, a o wygodzie gry nie wspominając. Dla mnie w wiośle najważniejsza jest wygoda gry i jakość wykonania i to daje ci logo na F i G.

Co do 1% to nie prawda, bo są gitary np. w środ Epiphonów, które brzmią i są takie, które nie brzmią. Kiedyś miałem ochotę kupić V-kę od Epi ale mi przeszło, gdy po porównaniu egzemplarzy czułem się jakbym grał na totalnie innych gitarach. Jeden mulił, a drugi miał bardziej klarowne brzmienie. Dwie gitary - ten sam model, dwa wzmacniacze Marshalla MG coś tam, a na takich samych ustawieniach każda grała inaczej. Ostatecznie skończyło się na Tele Squiera, które biło na głowy nie jednego meksykańca.

Bjorn
Posty: 67
Rejestracja: 18-07-2013 14:55

09-08-2014 11:06

Zgodzę się, ale są raczej wykonane równie dobrze inne gitary, może tańsze. Ogrywając na ślepo mielibyśmy bardziej surową ocenę i nie ulegalibyśmy wpływom reklamy czy marki :)

Awatar użytkownika
Muflon
Posty: 429
Rejestracja: 16-01-2011 19:17

09-08-2014 12:35

Cena... Masz Gibsona, który sprzedaje te co bogatsze wersje LP w granicach od 5k do 15k. Może i to są super uber gitary, ale nawet w G czy w F się zdarzają buble. Można nawet zajrzeć na facebookową stronę Guitar Help z Warszawy, tam można zobaczyć, jakie kwiatki wychodzą w Gibach, Fenderach czy Music Manach. Music Man, super wiosło, a ile osób wie że podkładają śmieszne plastikowe podkładki pod stopę gryfu, żeby skorygować kąt, pod którym jest zamontowany?

Mamy z drugiej strony takiego Mayonesa. Polska firma, która jeszcze w okolicach przełomu wieków produkowała gitary na poziomie średniego Iba czy Corta. A teraz robią gitary wysokiej klasy - nie powiem, nie takie tanie, bo za np klasycznego Mayones Legend płacimy ponad 5.5 koła. Ale to nadal nie jest wielka korporacyjna firma i muszą trzymać poziom wykonania. A poziom jest, bo nie słyszałem jeszcze złej opinii o aktualnych ich wyrobach.

Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz - ja wiem że największe gwiazdy gitary mają swoich technicznych, jebnie im struna na scenie to oddają technicznemu wiosło, biorą drugie i jadą i nie zastanawiają się, co będzie z tamtym. Wróci do nich w stanie takim, w jakim je złapali do ręki. Ale czy to oznacza, że nie potrafią nic przy nim zrobić? Ustawić menzury, czy chociaż kurde wymienić komplet drutów?
Denerwuje mnie podejście wielu gitarzystów. Z mojego punktu widzenia, jak facet ma samochód, to jest za przeproszeniem cipa, jak nie potrafi w nim wymienić żarówki w reflektorze czy chociaż zmienić poprawnie koła, albo bezpiecznika odpowiedzialnego za wycieraczki. Znam kolesi, którzy pracują na co dzień w garniakach w korpo, a jak kończy się sezon, to sami wytaczają komplet kół na podwórko, podnoszą wóz i sami wymieniają koła z letnich na zimowe.
A tacy niektórzy gitarzyści - kupią wiosło i "siedzą z założonymi rękoma". Na głupie ustawienie gryfu biegną do lutnika. Oprócz lutniczego customa, na którego wyłożyłem swoje skromne 3 wypłaty, żadna moja gitara nie przekracza wartością 800 zł. I to wcale nie oznacza, że szarpię się z niewygodnymi gryfami, zmagam z brumiącymi przystawkami itd. Po prostu trzeba wiedzieć, jak tanie wiosło doprowadzić do stanu, w którym będzie wygodne i zagramy na nim równie dobrze jak na G czy F!

A osobiście miałem w ręku już kilka Gibsonów LP, różnych, i powiem szczerze że mniej mi podchodzą pod rękę (gryf, niektóre brzmieniem) niż moja koreańsko-jakaś tam kopia, której firmy i tak nie znacie. Mógłbym mieć Gibsona, dla samego uczucia posiadania gitary spod legendarnego sztandaru. Może do nagrywania w studiu. Ale ani by mi to nie zagwarantowało, że mając Gibsona będę miał niezawodne wiosło i że będzie mi ono w 100% pasowało pod rękę.
Jak sorry to było, jak pomogłem to kliknij tam po lewej.
Konik Workshop - serwis gitarowy Wrocław

Wróć do „Hyde Park”