26-03-2014 14:39
Pewnie każdy gitarzysta borykał się z podobnym problemem. Jednym teoria przychodzi sama w miarę jak grają, czytają, słuchają inni muszą siąść i studiować.
Podpowiem Ci na bazie swojego doświadczenia. Jestem totalnym samoukiem i mam nadzieję, że nie wprowadzę Cie w błąd w kwestii nazewnictwa (tu uważaj). W moim przypadku to się sprawdziło:
1. Jak koledzy napisali: musisz znać dźwięki na dwóch najgrubszych strunach. Od pustej do 12go progu. Na pamięć, bez zająknięcia. W środku nocy o północy. Podświadomie. To podstawa.
2. Nie ucz się kształtów akordów na pamięć. Oczywiście podstawowe akordy (Maj, min, 7, M7, m7) musisz poznać i pewnie już znasz, ale zacznij od gamy dur (major) i interwałów, jednocześnie starając się budować akordy sam w oparciu o stopnie tej gamy.
Ja ucząc się na pamięć interwałów nie rozumiałem po co mi to i z czym to potem jeść więc jednocześnie:
Rozpisz je sobie podstawowe akordy na kartce (albo skorzystaj z gotowego opracowania) z zaznaczeniem gdzie leżą poszczególne składniki akordu (pryma, tercja, kwinta, septyma itp). Będziesz znał wszystkie istniejące akordy w każdej pozycji. Musisz tylko wiedzieć gdzie jest pryma (pierwszy dźwięk, np. A w akordzie Am7). Każdy możliwy akord "w wersji" z prymą na 6tej i 5tej strunie (później 4tej).
Ja kiedyś myślałem, że to nie potrzebne, "przecież taki Kurt Cobain czy inny oszołom jak tworzył wspaniałe songi nie wiedział pewnie czy to akord ze zmniejszoną kwintą, po prostu fajnie to brzmiało". Może i tak, ale mając tą wiedzę będziesz czuł się swobodniej, będzie Ci łatwiej znajdować akordy ze słuchu, grać te utwory po swojemu na różne sposoby, modyfikować i w końcu tworzyć, a najważniejsze improwizować!!!
3. Skale. Zaczynając naukę teorii od klepania skal na pamięć: po pierwsze spędzisz mnóstwo czasu na ich wkuwanie i szybko się zniechęcisz (prawdopodobnie), a po drugie skończysz grając bezmyślne solówki pod podkładu z youtube`s. Kiedyś ktoś powiedział "Kto zaczyna naukę teorii od nauki skal ten kończy grając skale"
Zacznij od pentatoniki molowej. Jak lubisz bluesa to jesteś na wygranej pozycji :) [teraz uwaga na moją terminologię]
Nie ucz się dźwięków skal na pamięć, poznaj tylko z jakich składników się składają (np. 1, 2, 3, 4, 5, 6, b7)
Ucz się skal wiedząc czym się różnią od siebie. Najpopularniejsze i najbardziej Ci potrzebne skale są zbudowane o tą durową (którą już znasz). Tak więc znasz skalę durową (jońską), wystarczy, że będziesz wiedział, że zamiast septymy wielkiej zagrać septymę małą (pół tonu niżej) i już masz skalę miksolidyjską.
Dla mnie najważniejsze było zrozumienie, że nie potrzebuje wiedzieć, czy Dorycka G składa się z dźwięku B, tylko czy składa się z tercji małej. To był przełom niezbędny do ruszenia dalej. Jak patrząc na gryf w kontekście danego dźwięku będziesz widział na poszczególnych progach cyferki oznaczające interwały, a nie literki oznaczające dźwięki to wygrałeś :)
Ja na tym etapie nauki teorii spędziłem mnóstwo czasu w domu improwizując do podkładów bluesowych. Kwestie takie jak progresje akordów, koło kwintowe wyszły same.
Trochę się rozpisałem, może komuś się przyda, ale proszę uważać, na teorię muzyki którą tu zawarłem. To ma być tylko metodyka działania.
Zauważ jeszcze, jak skupiam się na tych interwałach, a nie na dźwiękach. Może ktoś to zaneguje, ale obniżając strój gitary o pół tonu i grając tak samo, masz wszystko pół tonu niżej. Całą znajomość dźwięków szlag trafia, a interwały grasz nadal te same. Dodatkowo niewiele osób pewnie zgadnie czy zagrany losowo dźwięk to F czy G. A na pewno z czasem każdy początkujący gitarzysta zacznie słyszeć czy zagrany dźwięk w kontekście akordu np. G dur to seksta czy septyma.