Witam,
Przez ostatnie 2 lata używałem kompletów 9-42 (na początku jakieś PRSowskie, potem korzystałem z D'Addario EXL120) i grało się na nich bardzo dobrze w standard E, ale z uwagi na to, że lubię czasami pograć czasami coś cięższego i "poznęcać" się nad E6 (oraz czasami schodze do drop D) to zdecydowałem się na założenie 9-46, tak aby na E, A i D mieć grubsze struny do grania riffów a na G, B i E1 mieć takie same jak wcześniej, żeby nadawały się do grania solówek itp. Zakupiłem więc Ernie Ball Hybrid Slinky 9-46, założyłem je do gitary i nie jestem z tego zbytnio zadowolony. Wydaje mi się, że G, B i E1 są sztywniejsze i trudniej się na nich gra pomimo, iż rozmiarowo są takie same jak w 9-42. Bardzo niekomfortowo wykonuje się legato i bendy.
Pytanie, czy to kwestia moje przyzwyczajenia do poprzedniego kompletu i wystarczy pograć na tych obecnych przez jakiś czas aby się do nich przyzwyczaić, czy D'Addario i Ernie Ball wykonują struny z jakiegoś innego materiału?