30-04-2013 00:09
Nie ma co tu dużo gadać, do metalu albo Tremonti (rzekomo naprawdę dużo potrafi, zresztą wystarczy spojrzeć na to, jak gra Mark) albo coś z Dunlopów - wspomniana kaczka Wylde'a, czy może Dimebaga? Ta ostatnia na pewno będzie bardziej uniwersalna, bo zawiera więcej brzmień, ale cena spora. Dosyć kompletny wah. ZW z kolei z tego co słyszałem jest mocne, ale w lżejszych klimatach jest zbyt nachalna. O Tremontim dużo nie wiem, w każdym razie słyszałem dobre opinie i na pewno w metalu ten wah nie zawiedzie. Więc wg mnie Morley, CryBaby From Hell albo właśnie ZW-45.
Układ optyczny niby lepszy (najczęściej spotykany właśnie u Morleya) bo nie potrzebuje zużywających się części i nie trzeba wymieniać ruchomych części, potencjometrów itd. po jakimś czasie z uwagi na ich stopniowe zużycie (chyba nie ma co więcej tłumaczyć, zresztą jest późno i, o ile już tego nie zrobiłem, to zaraz wszystko pomieszam). Także w optycznym nic się nie psuje po pewnym czasie, nie ma części, które z uwagi na ruch mechaniczny by się zużywały, tak w uproszczeniu. Brzmieniowo dużych różnic nie ma, a ze zużyciem - spokojnie - kaczka bez układu optycznego też długo pogra.