07-08-2012 13:12
No to masz problem, jak każdy, kto przechodzi z klasyka na akustyka. Też to przeżywałem i gryf jest do ogarnięcia. Wymaga paru miesięcy ćwiczeń.
Klasyk ma siodełko ok. 50-55mm.
Akustyki mają zazwyczaj 43mm, lub 1 3/4". 43mm zazwyczaj w jumbo i DR, OM-ki mają na ogół 1 3/4" i dla mnie jest to różnica wyczuwalna (mniej niż 1,5mm).
Ale to połowa problemu. Jest jeszcze różnica rozstawu strun na podstawku (ok. 7mm). Tak dla gry palcami jak i kostką jest to ogromna różnica.
Trzecim problemem jest kształt i sposób trzymania pudła. Po klasyku polecam rozmiar, który intuicyjnie wybrałeś, tj. OM (minijumbo, NEX lub jeszcze inaczej). Jest gabarytowo i kształtem najbardziej zbliżony do klasyka.
Motoryka dłoni, po dwóch latach gry, sprawi, że będzie potrzebne min. 3 miesiące na "nauczenie" dłoni innego rozstawu strun i innej artykulacji.
Dla mnie ta nauka była dość bolesna. Bo wcześniej grałem kilkanaście lat na klasyku, a więc ręce "pamiętały" inny gryf. A do tego jeszcze metalowe struny, inny naciąg, inna menzura, możliwości, po prostu inna bajka.
Ja popłynąłem w akustyczne brzmienia, czego i Tobie życzę :)
Są marki jak np. Furch (45-47mm), T. Burton montuje 45mm w T.Burton Bobby MJ (ok. 1300zł). Popróbuj jeszcze ograć LAGA 66, bo choć osobiście go nie ogrywałem, ale ma niezłe opinie.
Ale proponuję Ci 43 lub 1 3/4", bo wtedy pograsz na każdym wiośle i nie ograniczasz się.
A co do wcześniejszych postów - rezygnując z przystawki, kupujesz lepszy brzmieniowo instrument, który możesz doposażyć później.
Popatrz jeszcze na Yamahy serii FG. Czasem na Alledrogo można kupić za ok. 1k fajne używki
BSG OM27F, EPI CHet Atkins SST Custom scalloped, Marris D220M, pełnoletni klasyk Clarissa