Miałem zamiar ograć kilka gitarek przed kupnem... Wybór padł na Riff'a w Wawie na pl. Konstytucji... Wchodzę, a moim oczom pokazuję się dość duży sklep... No dobra poleciałem od razu do gitar... Dużo ich tam było, od tych z wyższej półki aż do niskiej... Biorę się za ogrywanie... Poprosiłem gostka, który się tam kręcił, żeby podłączył mi Yamahę Pacifice... Bez problemu złapał wiosło podłączył do jakiegoś Rollanda Cube 80 X (czy jakoś tak)... Podłączył i poszedł... Bawisz się gitarą ile chcesz, z ustawieniami na piecu jakimi sobie tylko życzysz, i nikt nad tobą nie stoi i Cię nie pospiesza (jak to było w kilku innych sklepach, gdzie gość który "podawał" gitary stał nad tobą, budował napięcie i otoczony był aurą "ruszdupizmu"). Odłożyłem gitarkę i poszedłem po "gostka" , żeby podał mi kolejną (poszedłem bo napisane było, że sprzęt podaje sprzedawca). Tak kilka razy aż w końcu zamiast po niego iść zapytałem czy mogę ją ograć... Bez najmniejszego problemu się zgodził... A no i kilka gitar, które miały jakieś wady (tutaj uszkodzony lakier w jednym z Telecasterów, czy brak hmmm.... tego zakończenia przełącznika przystawek (dało się przystawki zmieniać brakowało tylko tej końcóweczki od tej "wajchy" od przełącznika)) miały przecenę do -20%... Poza tym ceny w tym sklepie są dość internetowe (tanie jak w internecie)
+ dobre zaopatrzenie
+ bardzo miła obsługa
+ brak aury "ruszdupizmu"
+ przeceny za minimalne wady sprzętu
+ niskie ceny
- w sumie cięzko mi powiedzieć