Nie chcę nikogo pouczać czy straszyć, ale podzielę się doświadczeniem licząc na to, że komuś oszczędzi to zdrowia.
Prąd jest bardzo niebezpieczny przy nierozważnym korzystaniu z urządzeń elektrycznych jakimi są wzmacniacze i pozostały sprzęt studyjny. W najlepszym przypadku porażenie kończy się mrowieniem w rękach, w najgorszym prokuratorem a nawet śmiercią.
Kilka żelaznych zasad jak uniknąć porażenia podczas grania:
1. Niedopuszczalne są wszelki przeróbki okablowania wzmacniacza oraz instalacji elektrycznej budynku/obiektu bez znajomości zagadnienia i bez odpowiednich uprawnień!!!
2.Kable uszkodzone wymieniamy, nie naprawiamy!!! Uszkodzenia to bardzo częste zjawisko na scenie czy podczas prób. Możecie być nie świadomi tego, że ktoś Wam akurat nadepnął na kabel i uległ on minimalnemu uszkodzeniu, które może się pogłębiać z czasem. Więc jeśli tylko widać ślady np. zagniecenia, kabel należy wymienić. To nie są duże koszty a może uchronić Was od porażenia a nawet śmierci.
3.Należy unikać podłączania sprzętu przez kilka przedłużaczy. Idealną sytuacją jest podłączenie wzmacniacza bezpośrednio do gniazdka. Jeśli już takowe stosujemy to takie, które mają bolec uziemiający a do tego wbudowany bezpiecznik. Np. przedłużacze z listwami zasilającymi. Wybór w sklepach jest spory.
4.Należy zachować szczególną ostrożność przy korzystaniu z instalacji w starym budownictwie (tj. mniej więcej sprzed 95r.) ze względu na częsty brak uziemienia oraz zabezpieczeń przeciwporażeniowych czy wadliwie wykonane instalacje. Więc jeśli budynek wydaje się wam stary (obdrapane ściany, brudny itp.) uważajcie.
5.Nie podłączamy sprzętu do luźnych, odstających, wiszących na kablach gniazdek!!!
6.Przedłużacze a zwłaszcza listwy gniazdka czy wtyczki należy jak najlepiej odizolować od kontaktu z wodą, np. workiem foliowym i taśmą izolacyjną. Jeśli zupełnie nic nie mamy to przynajmniej odwrócić go w taki sposób i położyć na czymś powyżej ziemi/podłogi aby woda nie naleciała na bolce, które są pod napięciem – dotyczy szczególnie sceny.
7.Nie wolno ignorować wszelkich podejrzanych trzasków, iskrzeń i innych podejrzanych zjawisk w linii gniazdo zasilające <–> wzmacniacz, gniazdo gitary. (Oczywiście pomijam zwykłe zachowanie wzmacniaczy przy podłączaniu/odłączaniu zasilania czy gitary).
8. Jeśli gitara "kopie" i sprawia wam to ból to należy natychmiast odłączyć wzmacniacz od gniazdka!!!
Podsumowując warto by było mieć na wyposażeniu próbnik elektryczny dwubiegunowy i umieć się nim posługiwać. Ale doskonale rozumiem, że w ferworze walki o dźwięki ważniejsze jest by nie walnąć się w solówce. A może warto koledze dać na piwo i poprosić by zajął się podłączeniem sprzętu? Będzie mógł na chłodno dopilnować by wszystko grało. Zostawiam to każdemu z was. Pamiętajcie o jednym: życie jest tylko jedno. Czasem gdy nie jesteś pewien lepiej zapytać fachowca "co mi grozi, co mam robić". Może warto by było mieć w komórce nr. tel. do znajomego elektryka?
Starałem się ująć wszystko co mi przyszło do głowy jeśli coś pominąłem to proszę wpisywać.