Witam.
Musiałem przerobić treść bo zbyt długo się rozpisałem.
A otóż, zamierzam kupić wzmacniacz tak do 1300-1400 zł najlepiej, gdyby to było combo.
Mam kilku faworytów i ich tutaj wymienię.
Zamierzam grać - metal/rock oraz lżejsze rzeczy np blues.
Zależy mi na cleanie oraz na dobrym przesterze, takim do "łojenia".
Potrzebuje się też przebić przez perkusję.
A oto moi faworyci:
1. Peavey Bandit 112
2. Fender Frontman 212r
3. Marshall Valvestate 8080, 8240
To tyle, jeśli macie jakieś propozycje - piszcie. Pozdrawiam.