Andzin-san pisze:No pedalboard konkretny.
No, trochę się uzbierało?
Niektóre efekty niby się dublują, ale każdy spełnia jakąś rolę: np. prawie jednocześnie zakupiłem GT-OD i OCD z zamiarem dłuższego przetestowania obydwu, a potem odsprzedaży tego ovedrive'a, który mniej mi będzie odpowiadał.
Ale ogrywam je intensywnie już prawie pół roku i tak się do obydwu przywiązałem, że z żadnym nie potrafię się rozstać. Uważam, że zarówno jeden i drugi bardzo dobrze brzmią z moim Stratocasterem, przy czym OCD używam do bardziej odważnych przesterów, a MXR - raczej z niewielką ilością gainu (głównie tylko z singlem przy gryfie).
MI Audio N'Buff miał zastąpić Micro Ampa, na którego był już nawet poważny kupiec. Jednak po kolejnej przebudowie pedalborda znalazło się i dla niego miejsce, a N'Buffa używam teraz głównie do podbicia czystego dźwięku w solówkach.
Wrażliwym punktem jest Dynacomp, który po uruchomieniu wzmaga szumy (przy włączonych przesterach). Z tej przyczyny nie mogę go zbytnio rozkręcać, ale okazało się, że ubytek głośności na tym compresorze wyrównuje dość skutecznie Micro Amp. Ciekawe, czy przypadłość ta jest normą, a może dotyczy tylko mojego egzemplarza Dynacompa?
Z hukiem wywaliłem z pedalborda prawie wszystkie Bossy. Ostatnio odstawiłem również Hush'a (bo mi padł), a zastąpił go Smart Gate (też stajnia MXR, a właściwie Dunlop).
To tyle w tym temacie, a konkluzja jest na razie taka, że dobre efekty tak naprawdę ogrywa się tygodniami, miesiącami, albo jeszcze dłużej (a nie tylko w sklepie). I dopiero wtedy można rzeczywiście przekonać się, w jakim stopniu spełniają one oczekiwania nabywcy. A zdarza się, że po pewnym czasie kostka znaduje w "podłodze" zupełnie inna rolę, niż przypisywana mu w momencie zakupu. Czasem też wystarczy tylko zmiana regulacji (przestawienie jakiejś gałki) albo kolejności w łańcuchu efektów i odkrywamy nieznane nam dotąd oblicze posiadanego urządzenia? Itd.