Witam, z powodu mojej nieuwagi (nawet nie pytajcie, do dziś nie wiem jak to się mogło stać) jakiś czas temu zerwałem strune przy okazji także uszkadzajac klucz. Śruba mocująca wyrwała drewno podtrzymujące gwint w główce.
Teraz pytanie: Lepiej naprawić to samemu (myślałem o zastosowaniu na srubce odrobiny kleju stolarskiego. Wtedy już nic by jej nie wyrwało) czy odrazu lecieć do lutnika? (Niestety najbliższego mam jakieś 100 km :/)
I z góry przepraszam jeżeli napisałem w złym dziale :/