Generalnie, to brzmienie pochodzi od drewna, przetworników i wzmacniacza.
Nie konkretnie od marki, czy kształtu gitary.
Ja bym się na pewno wystrzegał mahoniu. Mahoń będzie ciut mulasty. Olcha, topola, ewentualnie Jesion (chociaż Jesionowe straty to bardziej pod texaski :D). Kształt nie ma znaczenia. Liczy się rodzaj drewna i jego jakość :)
Dalej przetworniki.
Nie wiem, jakich konkretnie Gilmour używa, ale na pewno nie są żadne wysoko-outputowe, przez co clean jest fajny i się nie przesterowują zbyt szybko (choć to głównie od pieca zależy). W każdym razie wysoki output brzmi "sucho" i można wtedy zapomnieć o szklance
Wzmacniacz:
Również ważne, żeby się łatwo nie przesterowywał na cleanie. Więc typowe piece skierowanie na "łojenie" odpadają. Potrzeba czegoś z przyjemnym i spokojnym cleanem :)
Ale muszę przyznać rację kavoo, ponieważ Gilmour jest akurat mistrzem w operowaniu efektami. Używa ich mnóstwo. Jego brzmienie jest więc bardzo mocno przez nie modelowane.
kavoo pisze:na YT jest masa świetnych wykonów PF na nie-Fenderach.
Tutaj natomiast muszę w pewnym sensie zanegować.
Filmiki na YT nagrywane interfejsami są mało wiarygodne. Brzmienie można tam sobie tak modelować, że BB King zabrzmi bosko na Szekterze. Brzmienia "z dechy" praktycznie nie ma.
Był czas, że miałem gitarki na sprzedaż i spytałem kumpla, czy jakbym mu podrzucił, to by mi nie nagrał próbek u siebie na interfejsie, na co on odpowiedział "stary, mogę Ci równie dobrze nagrać na którejś swojej, tam wszystkie brzmią tak samo".
Dlatego ja osobiście jak patrzę na jakieś youtube'owe próbki, to szukam tylko takich, gdzie jest piecyk, a przy piecu stoi mikrofon. Żadne gitara > program/interfejs, lub gitara > piec > program/interfejs.
Czysto przez mikrofon do kompa. Oczywiście mając wraz świadomość, że to mogło być jakoś zmieniane i ulepszane, no ale jednak jakoś mi to wygląda bardziej wiarygodnie :)