06-09-2012 00:48
Osobiście mi się wydaje że wpływa to na dwie rzeczy:
- gorszy sustain
- nie za mocne, ale jednak, osłabienie konstrukcji, z ryzykiem zerwania się główki za jakiś dłuższy czas
Nie wiem jak to wygląda od tyłu albo od drugiej strony. Ogólnie obie części trzymają się razem przyciśnięte nakrętką i mechanizmem kluczy niczym ściskiem.
Jak to ogarnąć? Pomijając nowy lakier do nałożenia po naprawie... Ja widzę dwie opcje.
Pierwsza: rozebrać headstock, zalać klejem kostnym albo klejem do drewna z dodatkiem bardzo drobnych trocin (a nawet pyłu drewnianego). Polakierować. To jedna. Nie gwarantuje że wypełnisz pęknięcie w 100%.
Druga, jeśli pęknięcie jest bardziej "rozbudowane" i szerokie itd - znaleźć miejsce gdzie pęknięcie się kończy, to znaczy, "front" rozłażenia się warstw drewna (znajduje się on w głębi główki). Odciąć jedną z tych dwóch części główki, puszczając cięcie właśnie po tym froncie. Tzn tniesz od powierzchni (radziłbym tylnej) główki i dochodzisz do pęknięcia. Jedna połówka odpada, więc przyklejasz ją z powrotem po uprzednim posmarowaniu całej powierzchni pęknięcia (i cięcia) klejem. Łapiesz ściskami - zasuszy się, nakładasz lakier i składasz headstock.
W obu przypadkach będzie trzeba przeczyścić tuleje (-ję) kluczy, gdyż wewnątrz nich wylezie klej wyciśnięty spomiędzy dwóch elementów pękniętej główki.
Tak to na moje oko wygląda.