Grzebałem sobie na temat puszek do humbów i z tego co się dowiedziałem to trzeba je dobrze nawoskować, aby nie piszczały i zdarza sie, że nie każdy lutnik chce sie za to złapać. Lecz nie o to mi chodzi.
Jaka jest różnica w brzmieniu przetwornika w puszce i bez niej? Obecnie mam coś na klimat Pafów w swoim Czorcie M200 i myślę nad puszkami, ale zastanawiam sie co to mi da? Z góry dzięki za odpowiedzi :)