Mój pierwszy post także witam wszystkich serdecznie.
Zrobił mi się problem wydaje się podstawowy i sporo już czytałem o tym w sieci, czyli brzęczące struny tylko u mnie mam wrażenie jest inaczej, nie brzęczy na którymś progu tylko w pozycji wyjściowej struny leżą na progach, zanim zacznę kręcić gryfem pozwolę sobie zapytać
Gitara to akustyk Takamine, kupiłem używany i grał super. Jednego dnia oparłem o regał i się przewrócił, chyba jeszcze tego dnia pograłem trochę i odwiesiłem. Za dwa dni wszystko brzęczy, każda struna leży na progach (tak do ok. 7 progu). Rozumiem gdyby od upadku pręt się poluzował - to by dało ten efekt, ale on musiałby się napiąć. Może siodełko to przy główce się odkleiło i obniżyło struny, ale nawet gdyby się odkleiło to chyba struny trzymają. Najchętniej poszedłbym z tym do lutnika, ale gitara za 500zł to koszt naprawy byłby pewnie niewspółmiernie wysoki. Mam obawy przed kręceniem prętem przy tak niskich strunach, w sensie tu nie chodzi o podregulowanie tylko jakby podniesienie wszystkich strun.