Zebrałem niewielki budżecik, żeby w końcu zaopatrzyć się w sprzęt do nagłośnienia gitary i wokalu.
Przeglądam rynek, opcje i oczywiście jest tego za dużo :) więc może poproszę o Wasze rady, uwagi, może ktoś borykał się już z takimi "problemami".
Cel: nagłośnienie gitary i wokalu w raczej niewielkich salkach/knajpach
Sprzęt: mikrofon pojemnościowy wokalowy, gitara akustyczna/klasyczna
Wymagania:
- phantom (mikrofon pojemnościowy)
- garść efektów, jak reverb i chorus
- opcja z pedałem i looperem na przyszłość...

- opcja bateryjna - rozważana...
Budżet: max 5k ziko (ale załóżmy max, bo około zawsze = +50%...)
Opcja 1: Combo gitarowe (do tej pory pożyczłałem Rolanda AC60 - ujdzie, ale ciężkie cholerstwo)
- TC Helicon V100
- Boss ACS Acoustic Singer Liv Bundle
- i pewnie wiele innych
Opcja 2: kolumna + minikonsolka
- Tu kusi mnie niezwykle zestaw pod tytułem: Beringher Flow 8 + JBL Eon One Compact (- lekkie, mobilne, długo bateria, podziała i bez Flow (tu jednak trzeba prąd...), ma phantoma - wygląda nierealnie super)
- i pewnie N^N innych kombinacji...
Czuję tu temat ciężkich wyborów wg indywidualnych gustów, ale być może okroicie jakoś rozterki (np: opcja 2 zdecydowanie do d...)
Tak więc z poszóstnym pozdrowieniem, będe zobowiązany za uwagi
