Przesiadka z VST na pedalboard.

Witam Gitarzyści!

Od jakiegoś czasu zastanawiam się na skompletowaniu swojej własnej podłogi. Po wielu latach korzystania z wszelakich vst chyba na to czas :)
W związku z tym zwracam się do was o polecenie/krótkie opinie poszczególnych elementów tej układanki.

Jestem oczywiście świadom, że takie tematy się pojawiały, że w internecie można przeczytać mnóstwo opinii na temat róznych kostek itp, lecz w dobie tak dużej ilości informacji ciężko jest to przesiać, dodatkowo wiele informacji jest już nieaktualnych, choćby ze względu na to, że powstało wiele nowych konstrukcji :)W związku z czym mam nadzieję że nie macie mi za złe jeżeli coś pojawia się kolejny raz.

Generalnie chce stworzyć podłogę powoli, nie na raz. Na początku niezbędne minimum dla mnie to:

1. Zasilacz (w formie splittera który będzie można ukryć w pedalboardzie?) nie mam pojęcia ile wyjść będzie potrzebne, ale zakładam że 10x9v to minimum, przynajmniej na początek, pewnie w przyszłości też i jakieś 12v się przyda. Dodatkowo w tego typu zasilaczach zastanawiam się jak wygląda kwestia + i -, wiem że rózne efekty potrafią mieć plus w środku i odwrotnie.
2. Kompresor
3. Tuner - koniecznie z bypassem, by nie pracował non stop + w momencie korzystania odcinał sygnał na dalszą część pętli
4. Equalizer - pojęcia nie mam na co zwrócić uwagę przy kostkach
5. Noise gate - tutaj jest masakra jeżeli chodzi o informację które jak działają..

Na te 5 elementów mam ~1500zł - jest to realna kwota? czy może lepiej pomniejszyć ten początkowy zestaw o EQ na przykład?




Sam pedalboard stworzę na własną rękę w momencie kiedy uznam że mam "komplet", więc tutaj nie potrzebuję żadnych propozycji.

W przyszłości:
1. Oczywiście modulacje - tutaj bardzo mnie kuszą Strymony z ich reverbami i delayami. Co o nich sądzicie? A może są inne podobne konstrukcje?
2. ABY switch, chcę wysyłać sygnał na dwa inputy do daw (po modulacji + czysty).
3. Jest jakiś odpowiednik Digitech Whammy?
4. Jakiś prdał głośności? Nie WAH, chyba że jakiegoś da się używać bez modulacji? (potrzebne do ambientu)

Za wszelkie rady i opinie z góry dziękuję! :)

edit: dodany pkt 4 w drugiej liście

Pare pytań mam...
1. Grasz koncerty, czy tylko do użytku studyjnego? Ja osobiście na koncercie preferowałbym zestaw pojedynczych kostek, do celów studyjnych, gdzie nie ma potrzeby szybkiej zmiany brzmienia w trakcie utworu wszedłbym w jakiś zaawansowany multi, a w tym zakresie cenowym wybór godnych polecenia urządzeń jest naprawdę szeroki.
2. Wyjście całości będzie podłączone do wzmacniacza, czy do DAW'a? W tym drugim przypadku niezbędne Ci będzie jakieś urządzenie modelujące (zakładam, że zgodnie z tym, co napisałeś wcześniej, odchodzisz od wtyczek VST), zdecydowanie polecam MOOER Radar.
3. Czy jesteś pewien, że ten zestaw początkowy, to jest właśnie to, czego Ci naprawdę potrzeba? Pytam dlatego, że gdybym to ja był ograniczony do 1500 zł na zestaw z zasilaczem, to na pewno nie znalazłaby się w nim ŻADNA z zaplanowanych przez Ciebie kostek. No ale jak wiadomo różni ludzie mają różne potrzeby...

1. Czysto studyjnie, nie chcę multi ze względu na mniejsze możliwości ewentualnej kustomizacji. Drugą sprawą jest to że mam troche widzimisię by to jednak były kostki, więc to już nie do przegadania
2. Z pedalboardu chcę wyjść bezpośrednio na mikser (posiadam QSC Touchmix 30 Pro - służy jednocześnie jako interfejs). Ten Mooer oczywiście dorzuce sobie do obadania, modulacja też wjadą, lecz tak jak było powiedziane chcę podłogę kompletować systematycznie - jestem świadom tego, że część i tak będę używał w DAWie na początku.
3. Rozwiniesz myśl? Chodzi Ci o to, że porządny zasilacz jest tak drogi? I jeśli tak to z jakiego powodu? 1500 jest na start, później chcę wydawać/odkładać +-500zł miesięcznie bez jakiegoś ograniczenia, przynajmniej dopóki osiągnę to co mnie zadowoli (nie polemizujmy tu że to skarbonka bez dna i na pewno zawsze coś będzie wymieniane/dokładane itp, to wiem )

edit Ah, dodam że mam tam jakieś distortion bossa ds-2, jakis overdrive nuxa, też to na początek sobie wrzucę i zobaczę jak działa z resztą.

Czy zasilacz jest drogi? To zależy co się uważa za drogie... Ja miałem drobne problemy ze wzajemnym oddziaływaniem na siebie różnych kostek, radykalnym antidotum okazał się raczej średniej klasy Harley Benton PowerPlant ISO-2 Pro. Dałem za niego na Allegro niecałe 370 zł i uważam, że zdecydowanie było warto.

Jeśli chodzi o dobór kostek, to jak napisałem wcześniej - kwestia preferencji. Ja już trochę gram i chyba jeszcze nigdy nie użyłem ani equalizera, ani kompresora, więc z mojego punktu widzenia są bezużyteczne. Za to nie wyobrażam sobie grania bez efektów typu chorus/flanger, a przede wszystkim reverb/delay.
Tuner podłogowy jest nadzwyczaj użyteczny i wygodny, ale czy konieczny na początek? Bardzo długo dawałem radę używając klipsa przypinanego do główki gitary, mi by po prostu szkoda było kasy na coś, co w mojej hierarchii wartości wypada dość daleko za efektami, które mają bezpośredni wpływ na brzmienie. Dodam jeszcze, że pierwszy klips kupiłem cztery lata temu, a przez poprzednie czterdzieści stroiłem na ucho, używając tradycyjnego kamertonu widełkowego...
Bramkę szumów mam wbudowaną we wzmacniacz i w dwóch multi. Z moim uziemieniem zasilania wszystkie są na stałe wyłączone i to zarówno gdy używam gitary z dwoma humbuckerami, jak i z trzema singlami.

Przepraszam, że się trochę rozgadałem nie na temat, bo w sumie nic Ci nie doradziłem w kwestii doboru elementów, do których zakupu właśnie się przymierzasz.

Zasilacz to podstawa. Sam zaczynałem od takiego za 100zł od chińczyka i to była masakra. Dobry zasilacz kosztuje koło 1k. Oczywiście za 500 też można coś kupić. Polaryzacja w tego typu zasilaczach jest zawsze minus na środku i plus na zewnątrz. Przynajmniej nie spotkałem się by było inaczej. Kompresor, właściwie rzecz przeze mnie nie używana, więc nie nie należy do musisz mieć, ale jak kto woli. Tuner, to już sprawa personalna. Mam kilka, najlepszym się okazuje TC Electronic, ale niestety nie ma pitch, zresztą mało który ma pitch od 430 do 450Hz, a te które to mają są nędznej jakości.EQ to wszystko jedno jaki brand kupisz, bo prawie wszystkie są siedmiopasmowe, chyba tylko EHX ma 10-cio. Wiadomo, od Bossa są pancerne i z mocno obrypaną farbą się nazywają, że są w stanie bardzo dobrym. Koniec końców i tak dla każdej gitary by trzeba było mieć osobne ustawienia, albo osobny eq dla każdej gitary, więc z tego powodu osobiście używam go do podbicia przy solo. Bramka szumów. Jako kostki nie mam i nie używam do grania live. Co do Strymonów, to się nie wypowiem, bo nie mam, nie stać mnie, zawsze szukam czegoś co oferuje tyle samo za mniejszą kasę, czyli TC Electronics, EHX czy Boss. Odpowiednik Whammy, chyba jako tako nie ma (był kiedyś EHX Slammy, ale nie był to udany produkt), ale jest masa efektów typu Pitch z wyjściem na pedał ekspresji, np Pitch Fork od EHX. Robi tę samą robotę. Pedałów głośności jest wiele - mono, stereo- szukaj, w końcu coś znajdziesz.