pierwotna wersja tego tekstu się nie ostała, dlatego ta może być nieco krótsza i mniej barwna. z góry przepraszam, jeśli moje pytania są niewarte odpowiedzi, ideał gitary nierozsądny, wątpliwości śmieszne, a plan na ewentualną naukę niemożliwy do realizacji.
marzy mi się od dłuższego czasu luźne granie dla samej siebie i najbliższych znajomych; niestety, jakoś tak wyszło, że trzymałam gitarę może trzy razy w życiu, a grać chyba nie miałam okazji. mieszkam daleko od sklepów muzycznych, a sprzedawca mógłby mu wcisnąć co tylko zechce, bo jestem gorzej niż zielona i nie mam nikogo bardziej obeznanego, kogo mogłabym ze sobą zaciągnąć i zmusić do ogrania.
jestem osobą bardzo drobnej postury, o niewielkich dłoniach i mierzącą metr pięćdziesiąt w kapeluszu. [nieco infantylnie] marzę o akustyku z ciemnego drewna albo czarnym [pobieżne przejrzenie forum uświadomiło mi, że taka gitara może ukrywać drewno tragicznej jakości, a na czarnym lakierze ślady użytkowania pojawią się dużo szybciej]. mój budżet kończy się na okolicach ośmiuset złotych. zastanawiałam się nad ibanezem pf15; czy jest cień szansy na to, że mogłoby to być wiosło odpowiadające moim potrzebom? jakie inne gitary mogłyby okazać się odpowiednie?