Karls pisze:Czemu prawie? Tam są lampy i na preampie i na końcówce mocy.
Gdyż nie są tam tylko lampy. Brzmienie idzie z lampy, ale też z elektroniki. Znajomy zmostkował gniazdo lampy na końcówce mocy i... nadal brzmiało. Konstrukcja tego wzmacniacza nie jest konstrukcją "czysto lampową".
Oczywiście, to fakt niezaprzeczalny - ten sprzęt z efektami współpracuje świetnie, bo taki był cel projektantów. Co więcej, jest to sprzęt bardzo uniwersalny - Panowie którzy go projektowali są byłymi inżynierami Marshalla, którzy chcieli zrobić coś, co miałoby zalety brzmieniowe sprzętów lampowych tak Fenderowskich, jak Marshallowskich, jednocześnie nie mając ich wad. Stąd np. potencjometr ISF, który płynnie zmienia brzmienie od "amerykańskiego" do "brytyjskiego" - fajna rzecz, stąd też konstrukcja nie do końca lampowa, ale też nie cyfrowa. Fakt - nie do końca też jest to hybryda, to taki ich autorski pomysł. Jak dla mnie - udany, ale znam ludzi, którzy jak pies do jeża do tych piecyków podchodzą.
"When you are dead, you do not know that you are dead. All of the pain is felt by others. The same thing happens when you are stupid."