Jak dla mnie, w ich kawałkach nie słychać radości tworzenia, nie słychać parcia na zrobienie czegoś wyjątkowego, nie słychać takiego "grania z potrzeby grania". Słychać natomiast, że każdy kawałek jest przemyślany pod kątem "czy się spodoba, czy się sprzeda?". Jak widziałem kiedyś jeden ze znanych teledysków tej kapeli (nie pamiętam tytułu kawałka), to od razu miałem skojarzenie z tekstem "Money for nothing", a zwłaszcza z początkowym fragmentem: "Now look at them yo-yo's, that's the way you do it; You play the guitar on the MTV". Typowa kapela właśnie do MTV ostatnich lat, z Chadem Kroegerem machającym ręką góra-dół po strunach na wysokości jajec, bo ważne, żeby wyglądało i się podobało. Tłuczone toto w każdej TV i w każdym radiu 120 razy dziennie... Sami zresztą też dostarczyli ilustracji samych siebie w kawałku "Rockstar". Dla mnie to tacy następcy Bon Jovi, tyle że w Bon Jovi grają naprawdę świetni instrumentaliści, znakomici muzycy i parę kawałków mają świetnych, mimo że też wszystko leci komercją.
To moje zdanie, Ty ich możesz kochać, kupować ich płyty i wieszać w łazience nagie zdjęcia Chada Kroegera. Ja tam wolę Samanthę Fox
"When you are dead, you do not know that you are dead. All of the pain is felt by others. The same thing happens when you are stupid."