Właśnie sobie kupiłem... ammoon AP-09 Nano Series Looper za niecałe 120 zł. Używam go bardzo intensywnie od tygodnia i jak na razie nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń.
Na moje ucho - nie ma, a na pewno nie na tyle, żeby było to słyszalne w warunkach domowych. Poza tym wykonany jest bardzo solidnie, ma wszystkie potrzebne funkcje, a jedynym elementem wpływającym na niską cenę, który mi przychodzi do głowy może być niska trwałość użytej pamięci. Policzyłem sobie, ze gdyby nawet wsadzili tam totalną chałę, to przy przewidywanej przeze mnie intensywności używania powinien wystarczyć na co najmniej dwa lata. Co daje rozsądną amortyzację na poziomie 5 zł miesięcznie...
Oczywiście, zapamiętuje. Poza tym ma wszystkie, normalne funkcje takie jak kasowanie ostatniej ścieżki i przywracanie ostatnio skasowanej. Jedyne, czego nie ma, to True ByPass, po wyłączeniu zasilania sygnał przez niego nie przechodzi. Dla mnie nie to kompletnie żadnego znaczenia, bo oczywiście zrobiłem próby i moje ucho nie słyszy żadnej różnicy pomiędzy dźwiękiem gitary podłączonej bezpośrednio do pieca, czy też puszczonej przez looper.
Pętla może mieć max 600 sekund, ilość ścieżek bez ograniczeń. Oczywiście kasować i przywracać można tylko ostatnio zapisaną ścieżkę. Komunikacja z PC po USB z tym, że urządzenie nie czyta, ani nie zapisuje mp3, wymaga formatu wav. W sumie żadne ograniczenie, teraz wszystko na wszystko można bezproblemowo przekonwertować.
Ja się kieruję od jakiegoś czasu w stronę beat loopa. ok. 300 zeta ale niezła funkcjonalność. Nie moge się zdecydować bo zawsze looper w zoomie kusi zadaną ilościa taktów (stoi na biurku więc innej opcji nie mam) ale wkurza mnie długość a raczej krótkość nagrania A nie testowałeś wersji stereo ad amoona zamiast nano? Prawie go kupiłem w zeszłym roku tylko... przegapiłem promocję. Były poniżej 150 zeta.
Ja potrzebuję czegoś maksymalnie prostego do ćwiczeń. Do poważniejszych zastosowań używam Audacity, także jako loopera, a tam mam już praktycznie nieograniczone możliwości. Fakt, że nie nadaje się to na scenę, ale to mi już raczej nie grozi...