28-06-2018 08:47
Wczoraj pobawiłem się Joyo Ultra Drive. Jest sporo lepiej niż na OD z pieca. Wkurzało mnie brzmienie na stunach wiolinowych powyżej 12 progu. Wiecznie szukałem problemu po stronie mojej techniki lub w samych gitarach, które mam. Z tą kostką teraz dźwięk przesterowany jest klarowny. Przesteru jej nie brakuje. Na minimalnym mam czysty dżwięk przechiodzący w clean przy mocniejszym uderzeniu w struny aż po sypiący się gruz przy maksymalnym odkręceniu. Regulacja tonów z kostki też jest genialna. Jak kostka pracuje ze wzmacniaczem na kanale OD to całość dostaje pięknej głębi. Normalnie jakby piec wziął głęboki oddech przed każdym dźwiękiem.
Wiem, wiem, mam małe doświadczenie i pewnie zmieniając efekt mógłbym powiedzieć, że ten nie jest taki super ale mi na chwilę obecną spasował na 5+. Do tej pory używałem multiefektów. Na początku był Digitech RP-55 - bardzo szybko z niego zrezygnowałem. Potem Zoom G1XON - fajny ale jak widać przy analogowych kostkach się chowa. Do tego ukręcenie fajnego brzmienia zajmuje za dużo czasu. Przechodzę zatem na kostki a zoom zostanie tylko do grania na słuchawkach, bądź okazjonalnego uzupełnienia jakiegoś efektu w poszukiwaniu tego co chcę jescze dokupić.
Teraz pora na zakup delaya :)
Edit:
Im więcej używam tego efektu, tym więcej rodzi się pytań...
1) Mam wrażenie że coś w układzie wnosi mi za dużo basów. Mając we wzmacniaczu i efekcie gałki tonu na godzinie 12 jest potwornie basowo. Wzmacniacz i efekt już wiadomo jaki. Gitara to Jackson JS-32 z fabrycznymi przetwornikami Jackson.
2) Przy tej kostce zatraca się różnica pomiędzy przetwornikiem przy moście i przy gryfie. Przesadzam z jakimś ustawieniem?