noisses pisze:Nie wiem skąd te opinie że Zaki to syfne, toporne gitary...
To już chyba co komu przypasuje, ja bym nigdy nie kupił jakiegoś gównianego strata z gryfem o konzystencji gąbki...
24 progi, trapezy świetnie leżący gryf, osprzęt Schellera, plus FloydRose wszystko dobrze wykonane, na poziomie...
One potrafiły i ciągle potrafią popsuć nie jednemu sąsiadowi humor choć z tego co pamiętam elektryka akurat nie jest ich mocną stroną...
A swoją drogą, znacie może jakąś stronę z galerią modeli Zak?
Kupiłem jakiś czas temu właśnie coś takiego w celu odremontowania.
Ktoś inteligenty sprawdzał na niej czy szlifierka działa... niestety działała aż za dobrze....
Szperałem w internecie gdzie tylko się dało niestety takiego modelu nie znalazłem...
powiem tak. lubie te marke, i Zak i Mayones, ale to gadanie o eksportowosci Zakow to jakas totalna lipa, ostatnio trafil do mnie do renowacji Zak, ale klucze Schallera (zwlaszcza za blokada!) wiosny nie czynia, a nazywanie tych kowalskich samorobek Floydem jest delikatnie rzecz biorac naduzyciem (czysto nomenklaturowym, nie testowalem takich mostow, ale wygladaja siermieznie i raczej sie nie sprzedaja ;)
na pickupach jest kalkomania "Zak", ale to tak samo rachitycznie wygladajace pickupy co w Mayonesach...
powiem krotko: jesli byly eksportowane do Niemiec, to zgadnijmy, jak Niemcy na te gitarki wolali? (podpowiedz: my ciagle pitolimy o `Chinczykach').
co do wykonczenia, nie ma sie czego czepic. jakosc do ceny rewelacyjna na tamte lata (zlote lata 90te, Za Chwile Dalszy Ciag Programu, MTV z Beavisem i Buttheadem, Clinton w Stanach, u nasz Lechu i Kwachu, chcialo sie zyc, zaprawde powiadam!:)