Kaos
Posty: 35
Rejestracja: 04-06-2015 16:05

16-06-2015 10:38

Poza graniem na gitarze i sprzeczkami na forum czytacie jakieś książki? Może się wymienimy tytułami, które nas ciekawią, a może przypadną do gustu komuś z forum. Co polecacie? Ja ostatnio czytałem opowiadania Lovecrafta "Zew Cthulhu".
Ostatnio zmieniony 16-06-2015 12:56 przez Kaos, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
starahuta
Posty: 7044
Rejestracja: 24-02-2013 19:34

16-06-2015 12:01

"Poza", carramba. Pierwsza z brzegu pewnie "Fabryka oficerów", polecam; zdaje się dość aktualne.
"...ten pouczający ton zrzędliwego wuja, który złotymi radami
naprawia świat z olimpijskiej wysokości własnego fotela"

Kaos
Posty: 35
Rejestracja: 04-06-2015 16:05

16-06-2015 12:56

Dopiszę do listy oczekujących na przeczytanie. Teraz czekam na paczkę z książką "Sołdat". Tematyka podobna, tylko po drugiej stronie konfliktu.

Awatar użytkownika
marcowyzajac
Posty: 1760
Rejestracja: 17-04-2013 20:35

16-06-2015 19:43

Kaos pisze:Ja ostatnio czytałem opowiadania Lovecrafta "Zew Cthulhu".

Zabierałem się za tego typa, zabierałem i ostatecznie dałem mu spokój. Jakoś mnie nie zachwycił. Kafki klimaty bardzo zacne i Poego, jak się na mroczność zbiera komu.
Wiersze polecam czytać, byle nie przekłady. Puszkinowy Oniegin bardzo zacny.
Z rodzimych pisarzy Gombrowicza męczę aktualnie- specyficzny, ale nawet mi pasuje jego perfuma.
Obrazek
Новый скин форум- трагедия!!!

Awatar użytkownika
Sebal
Posty: 210
Rejestracja: 08-08-2009 00:04

19-06-2015 09:58

Hm pewnie, że czytam. Jak miałem 11-12 lat to sobie obiecałem, że przeczytam całego Harrego Pottera, i miesiąc temu skończyłem. Po drodze była Psychologia Jungowska. Aktualnie czytam Tybetańską Księgę Życia i Umierania :)

Awatar użytkownika
starahuta
Posty: 7044
Rejestracja: 24-02-2013 19:34

19-06-2015 11:13

Ze spraw politycznych polecam czytanie wszystkiego "z dwóch stron". Zdarzało mi się czytać Ziemkiewicza i Murzańskiego (oraz próbki ekstremistów sortu Pająka i Nowaka) jak i pokaźną część byłych władz. Ostatnio "Zwierzenia zausznika" i "Oszołomstwo i realizm" sobie chwalę.

PS Odradzam (chyba) wracanie do spraw z lat dziecinnych -- jakieś 12 lat temu po skończeniu studiów stwierdziłem, że może "Winnetou"... Trauma.
"...ten pouczający ton zrzędliwego wuja, który złotymi radami
naprawia świat z olimpijskiej wysokości własnego fotela"

Awatar użytkownika
Shapekk
Posty: 53
Rejestracja: 22-06-2011 18:40

19-06-2015 18:22

Aktualnie czytam Kroniki Jakuba Wędrowycza (A.Pilipiuk) - lekkie, ciekawe, ze specyficznym humorem. Moje, może niezbyt wyszukane, lecz zacne perełki to Wiedźmin, LOTR i dzieła Terry'ego Pratchett'a. Tudzież Mistrz i Małgorzata - cud, że coś tak ciekawego znajduje się na liście lektur.

Awatar użytkownika
starahuta
Posty: 7044
Rejestracja: 24-02-2013 19:34

19-06-2015 19:08

Hehe, J.W. czytałem. Okrutne miejscami i jakoś polskie :) Tylko ta "Perła" mnie wkurzała, zakrawało na tzw. lokowanie.

Odczyt z półki (chwilowo mega bajzel, więc mało widać.

Na zachodzie bez zmian,
Imię róży,
Dzienniki Kisiela (i Gombrowicza -- właściwie jedyna dla mnie strawna (i genialna!) jego rzecz,
Kubuś Puchatek,
Przygody Hucka,
Papież Joanna,
A Year In The Merde i ciąg dalszy -- śmiechowe czytadło,
1984,
Zoszczenko, Lem, Hłasko -- praktycznie hurtem, ubóstwiam.
Dżuma
H.H. Kirsta oprócz "Fabryki oficerów" dobrze wspominam "08/15 w partii", niestety zgubiłem -- kapitalna rzecz o gościu wstępującym do NSDAP i robiącym tam krecią robotę, nb. Konrad mu było.


Waham się -- biografia Ryżego... -- czytał kto może i za/od-rekomenduje? Mam się za niehardkorowego wiatraka tego ansamblu.

Z "lektur": ze wstydem przyznaję się do poprzestania na czwartej księdze Pana Tadeusza, nieledwie 50 stronach Ferdydurke i Chłopów (tom 1) i bodaj stronie-dwóch Nad Niemnem... Może kiedyś wrócę, ale na 100% muszę dorwać "Ten obcy", tam musiało być jakieś drugie dno i podtekst.
"...ten pouczający ton zrzędliwego wuja, który złotymi radami
naprawia świat z olimpijskiej wysokości własnego fotela"

Kaos
Posty: 35
Rejestracja: 04-06-2015 16:05

20-06-2015 13:05

Imię Róży :). Kopiłem kiedyś na targowisku w Legnicy, kiedy miałem zajawkę na czytanie książek na podstawie, których nakręcono filmy. Książka kapitalna i do tego porusza temat religii chrześcijańskiej (nie, nie jestem wierzący). Jest w niej kilka bardzo dobrych momentów opisujących politykę religii, ale najbardziej podoba mi się moment kiedy mistrz tłumaczy uczniowi czym to jest herezja.
Książka nr.1 dla mnie to Listy z Ziemi.

Awatar użytkownika
starahuta
Posty: 7044
Rejestracja: 24-02-2013 19:34

20-06-2015 13:24

Pamiętam, że spróbowałem "od środka" jakieś zagraniczne neo-fantazy, kto wie, może była to nawet celebrowana "Gra o tron". Czytam i oczom nie wierzę. "Ona powiedziała. On podniósł. Tamci zaśpiewali". Język na poziomie zerówki, zresztą koleżanka też na to narzekała. Pożyczyła "Imię róży", oddaje po jakimś czasie i "ufff, ale trudne!!!"...


PS Skoro Eco w tej sytuacji przypasował, polecam Papieżycę Joannę (E. Roidis). Był film (oglądałem w tv, oczywiście nie państwowej, bodaj w drugiej połowie lat 90tych i dzięki temu kupiłem książkę), ale nigdy nie widziałem na torrentach. Może jest na yt albo podobnych.
"...ten pouczający ton zrzędliwego wuja, który złotymi radami
naprawia świat z olimpijskiej wysokości własnego fotela"

Awatar użytkownika
Geohound
Moderator
Posty: 2279
Rejestracja: 19-06-2008 17:25

04-08-2015 21:50

Ja ostro walczę z Murakamim. Raz ma doskonałe pozycje typu "Bezbarwny Tsukuru i lata jego pielgrzymstwa" i genialna "Przygoda z owcą", a raz wali taką siekę przepełnioną seksualnościa w dość brudny i przyziemny sposób, że szok.

Do tego oczywiście King z Lsnieniem, Doktorem Sen, Desperacja, Regulatorami, Pod Kopułą czy Misery, jego syn miał świetną książkę pełną taniego symbolizmu (Rogi) czy kolega po fachu Dean Koontz z doskonałą "Prędkością" i "Jedyną ocaloną" (tu różne tytuły, org: Sole survivor).

Do tego próbowałem chwytać się Cormaca McCarthy'ego, ale udało mi się przeczytać tylko jedną pozycję "W ciemność" ktora była bardzo trudna językowo, czasowo i fabularnie - powieść o dwojgu rodzeństwa bez wykształcenia na totalnym amerykańskim stepowym wypizdowie w zeszłym wieku, ich kazirodczy bękart i ciągłe mijanie się siostry i brata podczas poszukiwania jedno drugiego.

Lektur w zyciu nie czytałem POZA Ferdydurke. Do tego można dorzucić oczywiście Wiedzmina od opowiadań do Pani Jeziora, ale bez niej wlasnie, czy jakieś pojedyncze książki horroro-thrillerowe.

Awatar użytkownika
starahuta
Posty: 7044
Rejestracja: 24-02-2013 19:34

04-08-2015 22:29

Nie chce mi się wierzyć, że można przejść przez szkołę zupełnie nie czytając nic z obligatoryjnego "wykazu"... Jak już nadmieniłem, na "Ferdydurke" nie odpaliłem, ale Gombrowicza "Dzienniki" to było coś. Tak ostro i prosto w ryj wyłożonego poglądu na sztukę, twórcę itp. wcześniej nie widziałem. Reszty nie trawię i nie strawię -- "Ślub" czy "Transatlantyk". To dla mnie takie pisanie, jakie Malewicza malowanie ("Czarny kwadrat na białym tle") -- nie umiem odebrać, od razu zwracam bez wstydu. Syf.

Z zamierzchłej przeszłości: 3. klasa podstawówki, "lektura" do przeczytania -- "Łysek z pokładu Idy". Kopaliśmy w piłę widocznie albo szyliśmy z łuku w ocieplane styropianem bloki (ile nowych słów padało z windy z robolami!) i przylazłem na lekcję w stylu tabula rasa, nic, nawet nie zapytałem nikogo, o czym to w ogóle tak circa about było. No to Włodek do odpowiedzi. Proszę bardzo. A o czym książka? Ano... (ukrywając struchlenie improwizujemy na temat jedynego słowa, wokół którego jest bezpiecznie improwizować, bo Ida to w ogóle nie wiadomo co, Łysek brzmi podejrzanie, może jakiś typ starszy, więc pokład...) -- o morzu, marynarzach... (Jak łatwo zgadnąć, dwója z wykrzyknikiem.)

Cortazar, opowiadania. "Gra w klasy" mnie poważnie odstraszyła, jakieś to takie było.. smętne.
"...ten pouczający ton zrzędliwego wuja, który złotymi radami
naprawia świat z olimpijskiej wysokości własnego fotela"

Awatar użytkownika
Geohound
Moderator
Posty: 2279
Rejestracja: 19-06-2008 17:25

05-08-2015 20:17

Nie musisz wierzyć. Ja nie powiedziałem, że nie znałem treści. Ja powiedzialem, że nie czytałem żadnej lektury.

Nie mówie tu o pierdołach typu Dym czy innych takich, ale żadnych Dziadów, Chłopów, Krzyżaków, Nad niemnem itp nie ruszałem.

Awatar użytkownika
starahuta
Posty: 7044
Rejestracja: 24-02-2013 19:34

06-08-2015 11:24

A, "opracowania"? Nie dziwi mnie, nawet się zgadza, hehe..
"...ten pouczający ton zrzędliwego wuja, który złotymi radami
naprawia świat z olimpijskiej wysokości własnego fotela"

Awatar użytkownika
kavoo
Posty: 2112
Rejestracja: 08-07-2012 23:17

06-08-2015 13:28

starahuta pisze:PS Odradzam (chyba) wracanie do spraw z lat dziecinnych

Generalnie dziecięcych a nie dziecinnych :-P

A tak poza tym, to - pier***licie, Hipolicie ;-) Nie byłbym w stanie policzyć ile razy przeczytałem wszystkie "prawdziwe" (czyli autorstwa Nienackiego) książki o Panu Samochodziku... i żadnej traumy nie zaobserwowałem ani w wieku 15 lat, ani 25, ani 35 :lol:
Obrazek
Sarkazm i ironia pomagają mi zdzierżyć głupotę innych.

Awatar użytkownika
starahuta
Posty: 7044
Rejestracja: 24-02-2013 19:34

06-08-2015 17:04

"Lata dziecinne" to błąd? Kutwa, a osłuchany z nim jestem aż za dobrze... Idę do ula, to się skonsultuję.

"Pan Samochodzik" to były fajne gnioty. Zwłaszcza laxo-zemsta w "Skarbie Atanaryka"! Aha! Nie zapominajmy, w dobie jakże przecież słusznych rozliczeń, iż w takiej np. "Księdze Strachów" główny bohater był ormowcem i erefenusa na drodze zhaltował za piractwo!
"...ten pouczający ton zrzędliwego wuja, który złotymi radami
naprawia świat z olimpijskiej wysokości własnego fotela"

Wróć do „Hyde Park”