Cześć, przymierzam się właśnie do zakupu wzmacniacza gitarowego i chętnie wysłucham wszelkich rad.
1. Chciałbym zamknąć się w 1000 zł, najlepiej ~800 zł.
2. Do gatunków: alternatywny rock, shoegaze, post rock, brytyjski rock, ale i black metal
3. Wbudowane efekty - przede wszystkim dający radę delay, reverb i chorus (ew. kostki + tańszy piec jeżeli warto polecić takie rozwiązanie w tej cenie - i jakie?)
4. Na próbę i do domu.
Myślałem nad Vox VT40+ i Roland Cube 40gx. Czy spełnią one moje wymagania i przebiją się przez perkusję na próbie? Czy któryś z tych dwóch jest lepszy, bądź powinienem rozejrzeć się za czymś zupełnie innym?
Pozdrawiam