Witam, część użytkowników pewnie zna mnie już pod nickiem LameBeginner, jednak tamto konto nie jest już przeze mnie używane :)
Krótka historia mojego problemu - jestem posiadaczem budżetowej gitary Washburn WI14 na której gram od półtora roku i jest to mój pierwszy elektryk. Gitara ma 5 lat, jestem jej drugim właścicielem. Ostatnio zauważyłem że są z nią pewne problemy. Ten najbardziej irytujący to brzęczenie strun E i A na niemal każdym progu, struny uderzają o progi co trochę słychać ze wzmacniacza na czystym kanale i bardzo słychać "na sucho" i denerwuje mnie gdy gram.
Drugi problem to kondycja progów. Nie wiem czy są zjechane bardzo czy tylko trochę, dlatego proszę o pomoc.
Generalnie zamierzałem po ok 2 latach zmienić gitarę, kiedy nauczę się już jako tako grać. Myślałem o wakacjach, wiadomo - przypływ kasy, w dodatku zmiana szkoły więc może udałoby się poznać jakichś ludzi i zacząć z nimi grać, to i sprzęt przydałby się lepszy.
Przechodząc do meritum - nie wiem czy jest sens wysyłać gitarę do lutnika, nie wiem ile może kosztować regulacja tego co powoduje brzęczenie, obniżenie akcji strun (jest duża, powyżej 14 progu gra się ciężko) i ewentualne odświeżenie progów. Zapłacę za to (na przykład) stówę. Gitara jest trochę poobijana i warta jest jakieś 200-250 zł. Ma to wtedy sens? Czy lepiej już zacząć rozglądać się za czymś innym, a tą sprzedać?
Chciałbym poznać wasze zdanie jako ludzi którzy trochę już w tym siedzą i mają większe rozeznanie. Potem wrzucę zdjęcie progów. Jeśli jakieś zdjęcie jeszcze jest potrzebne to też postaram się zrobić.
Z góry dziękuję za odpowiedzi :)