Pytanie zasadnicze - skoro grać zamierzasz tylko w domu, czemu wzmacniacz? (I czy to koniecznie musi być wzmacniacz ;-) )
Pytanie pozornie odbiegające od tematu, ale chodzi w nim o to czego właściwie oczekujesz od zakupu. Bo sprawiasz wrażenie mocno niezdecydowanego (bez urazy) ;-)
Jeżeli zamierzasz grać na małych głośnościach to za wiele nie skorzystasz z głośnika 12", bo on sam w sobie potrzebuje mocy by "zabrzmieć". Do niskich głośności (i grania w pokoju) lepszym pomysłem może być np dobrej jakości 10-tka, czy nawet 8-ka (w takim np Rolandzie Cube 20XL 8-ka "daje radę").
Na Allegro z typowo domowych piecyków raz co raz gość wystawia Ibaneza ValBee (mały, domowy, lampowy piecyk). Wystawia go za 700 zł i wystawia co jakiś czas od kilku lat. Podejrzewam, że nie byłoby problemu by się stargować z ceny. Mały piecyk (zajmuje mało miejsca), mały głośniczek (ale wydajny), mała moc (ale akurat do grania w domu w pokoju) i fajne, lampowe brzmienie, pętla efektów itd. Do rocka i Les Paula jak znalazł :-)
Tu możesz o nim poczytać:
http://www.magazyngitarzysta.pl/sprzet/ ... e-vbg.htmlChociaż do grania domowego chyba wolałbym mimo wszystko kupić albo jakiś multiefekt (np któryś z multiefektów Bossa, a potem wpiąć go do głośników/słuchawek - na Allegro pełno jest np ME-50 w cenie ok. 500 zł), albo jakiś interfejs do komputera. Interfejs się przyda do nagrywania (co prędzej czy później i tak będziesz chciał robić), a multiefekt z czasem się przyda by wpiąć do większego pieca (jak będziesz chciał grać z zespołem). No i to inna "rozmowa", kiedy masz wszystko pod nogą (od kaczek, przez przestery, po octavery).