(ŁukaszK) Smutny nocny bluesik

Cześć :)

Wróciłem trochę do bluesa i nagrałem sobie jamma

http://sendfile.pl/239930/blues.mp3


Za niedociągłości przepraszam ;)

Technicznie bardzo fajnie. Zastrzeżenia mam co do konstrukcji samej impro. Dla mnie zbyt mocno zaczęte i w ogólnym rozrachunku za dużo dźwięków. ;-)

Lubię takie klimaty...
Lecz tu za mało ...klimatu, a za dużo kombinacji i nietrafionego szukania dźwięków na gryfie (przerwy też są muzyką).
Następnym razem będzie lepiej :)

Fakt, trochę straciłem jakoś czuciecie, po graniu w hard rockowym zespole, gdzie trzeba przeważnie napierdzielam kupe dźwięków :)

Słuchając starych bluesów wydaje mi się że troche zamiast w przód poszedłem w tył.. :)

Alee... teraz jest trochę czasu więc może coś uda się poćwiczyć

Dzięki !

To dobrze, że po hard-rokowym graniu chcesz odzyskać muzykalność, czucie i iść do przodu.
Zapomniałem poprzednio napisać, że ładnie dobrałeś brzmienia i proporcje.

Dodatkowo wiesz sam, że czasami są dni kiedy czuje się muzykę bardziej, a są dni, kiedy nie czuje się kompletnie nic. Może też miałeś gorszy dzień. Ja czasem jak siądę to istna masakra. ;-) a czasem są fajne dni.

To się nazywa wena twórcza :)

Czasem się zastanawiam czy to tylko ja miewam dni, że nic kompletnie nie wychodzi, palce nie współgrają, a głowa nie słyszy muzyki w tle czy to wszyscy tak mają... :-)

To normalny stan wśród twórców. Wtedy sobie odpuść. W muzyce nic na siłę... Ale jak wpadnie znienacka (a tak najczęściej się zdarza) jakiś pomysł to rejestruj go niezwłocznie, bo ucieknie :)

A propos gitarowej gry, Słyszałem kiedyś taki lekki żarcik:
Pytają gitarzystę, czemu cały czas gra tylko w jednych pozycjach, podczas gdy drugi gitarzysta z zespołu lata ręką po całym gryfie grając różne dźwięki?
- Bo on ciągle szuka, a ja już znalazłem – odrzekł gitarzysta.

Świetne. :-D dobra riposta na tych, który narzekają, że ciągle ktoś gra w jednej pozycji. :D

W czasie koncertów to i ja gram w jednej pozycji haha, chyba że w kawałkach w którym mam już jakby stałe solo :)

Mam wtedy jakby taką pauze i cisne w pentatonice, nie trawiam w akordy w solo... ahh :P Kiedyś może przejdzie, a na bluesa wczoraj miałem ochotę, ale sam nie wiem czy to wychodziło czy nie

Jeszcze raz dzięki za opinie :)

zolt pisze:Czasem się zastanawiam czy to tylko ja miewam dni, że nic kompletnie nie wychodzi, palce nie współgrają, a głowa nie słyszy muzyki w tle czy to wszyscy tak mają... :-)

“One day you pick up the guitar and you feel like a great master, and the next day you feel like a fool. It’s because we’re different every day, but the guitar is always the same…beautiful.” Tommy Emmanuel

Lukasz, skilla masz, brzmienie też, teraz jeszcze zmysł kompozytorski i będzie miodzio:)

Wszystko prawda. Z gitarą jak z kobietą: bywają wzloty i upadki, ale nie można nie kochać.

Ale nawet niepłodne dni można wykorzystać np. na pracę nad techniką.

Niccolo Paganini, tytan pracy, powiedział kiedyś: „Jeśli nie gram dzień - czują to moje palce, jeśli nie gram dwa dni – czuje to moja ręka, jeśli nie gram trzy dni – czuje to moja publiczność.”

Bardzo ładne. Dziękuję -- w czymś "w sam raz" na zakończenie nieprzespanej nocy we warsztacie...

Dziękuje jeszcze raz wszystkim za opinie :)