06-03-2014 00:03
Jeśli nadal zależy Ci na opiniach, ja wybrałbym gibola i nie dlatego, że faktycznie stałem się wielkim fanem amerykańskich kloców. Gibson LPJ jest bardzo uniwersalny i stawia wyłącznie na dźwięk. Spartańskie wykończenie nie każdemu podchodzi, ja np. lubię prostotę i mi się podobają. Może używany Faded? Znajdziesz w dobrej cenie. Skoro skaczesz po gatunkach muzycznych, Gibson byłby dobry, jest elastyczny i łatwo go dostosować do tego co chcesz zagrać. Z ESP miałem w ręku ec1000, gitara bardzo fajna, ale jak dla mnie zdecydowanie do cięższych zagrywek. Pewnie, że ugrasz blues, ale nie zabrzmi tak jak np. na gibolu. Być może wersja z pasywnymi byłaby bardziej wszechstronna.
Ja jednak wolałbym Gibsona, choć wygląd mniej atrakcyjny niż ESP, to nadal amerykańska konstrukcja bardzo wysokiej jakości. Nie słuchaj czasem tych, którzy mówią, że nowe giby standardem są na poziomie wioseł chińskich czy koreańskich, pic na wodę.