Witam,
Jakiś czas temu kolega poprosił mnie o pomoc w odnowieniu jego starego presto. Jest to jego pierwsza gitara, kupiona ponad 20 lat temu i jest jej jedynym właścicielem. Sporo doświadczyła - studia, kilka przeprowadzek, leżakowanie w piwnicy, małego syna. Cała ta historia zostawiła na niej mnóstwo śladów: naklejkę 10,5 (kto pamięta jeszcze tamto piwo?) kilka pęknięć, jedno całkiem poważne w miejscu przykręcania gryfu, trochę obić i obtarć, zgubiony klucz, zrujnowana elektryka, sporo rdzy. Wszystko to widać na zdjęciach. W tym samym czasie ów kolega stał się właścicielem kilku naprawdę niezłych gitar. No ale, z tego co mi mówił, sentyment pozostał.
Piszę ten post m.in. dlatego, że jeśli mówi się na tym forum o polskich gitarach, są to jedynie defile. W przeciwieństwie do nich na presto da sie naprawdę grać, ma bardzo wygodny gryf, jest chyba jedną z pierwszych polskich wyścigówek.
Gdyby nie pęknięcia zostawilibyśmy korpus i gryf w takim stanie jaki był, musieliśmy jednak zdecydować się na odmalowanie. Oprócz tego do wymiany poszły prawie wszystkie części. Gitara będzie skończona w ciągu tygodnia bądź dwóch, czekamy jeszcze na kilka części, aktualnie trwa lutowanie elektryki, dopasowywanie wszystkiego do siebie. Poniżej kilka zdjęć, wszelkie uwagi i sugestie mile widziane, gitara nie jest jeszcze skończona więc sporo rzeczy można zmienić.
Przed:
Po (a raczej w trakcie), niestety narazie tylko z komórki: