o przesterze innym w lampie tez kiedys czytalem. ze obciecie sygnalu kiedy osiaga
napiecie sterujace jakos wychodzi inaczej, nie wiem czemu, ale gdybym nad tym
przysiadl, mysle, ze jako fizyk jakos bym zrozumial (byc moze wolno ;)
natomiast: jesli to jest fakt i da sie zobaczyc inne ksztalty sygnalu na oszczyloszkopie,
to jasne jak slonce, ze widmo bedzie inne, a wiec i barwa.
najbardziej mnie rozwala podejscie: kostka (cyfra/tranzystor) + piecyk lampowy. 100%
wiary w dobre brzmienie!
pamietam, jak pierwszy raz uslyszalem Overkill i ich brzmienie mnie powalilo, dosc
nietypowe jak na druga polowe lat 80tych. ponoc wszystko nagrywane na piecykach
tranzystorowych.
te hece o audiogadzetach -- bezcenne :)
Dareios pisze:(...)I kto wie czy za 50 lat ówcześni fani vintage nie będą cenić clippingu znanego dziś z domeny cyfrowej?
ba, mysle, ze za 50 lat, kiedy po Ibanezach z Konga i Jacksonach z Urugwaju przyjdzie czas na Gibsony klecone przez Aborygenow (w sam raz dla ACDC, beda grac na tlenie pewnie), bedziemy czcili "Chinczyki", ktorymi tak dzis pracowicie i gorliwie pomiatamy :)
no nic, spadam grac. czemu bedzie dobrze brzmialo? bo napisane "Marshall" pieknymi bialymi literkami z plast... eeeps.. kosci sloniowej... ;) ze slonia z ekologicznej hodowli z UK, combo obite jego skora, nb ten slon od zawsze sluchal metalu. membrana glosnika wzieta z pecherza moczowego.
ognia!