Witam. Posiadam gitarę Ibanez XP300FX. Ostatnio zastanawiałem się w jaki sposób mógłbym ją "podrasować", żeby lepiej brzmiała. Zamontowane są w niej seryjne przetworniki Ibanez infinity 3 oraz infinity 4. Są to pasywy, na początku myślałem o EMG 81/85, ale przeglądając opinie wyczytałem wiele dobrych rzeczy na temat pasywnego(mam rację?) Seymour Duncan SH13, znanego również jako Dimebucker. Jestem zielony w tym temacie, dlatego mam kilka pytań:
Warto? Czy poprawia brzmienia będzie zauważalna?
Na początku chcę kupić tylko wyżej wspomnianego SH13 i zamontować przy mostku,
żeby ocenić efekt. Czy kupno tylko jednego i zestawienie go z seryjnym ma sens?
Jakieś porady ogólnie dotyczące tematu od bardziej doświadczonych kolegów?
Gram głównie metal, clean nie gra tu dużej roli, starczy żeby był w miare przyzwoity.
Największą wagę przywiązuje do przesterowanego brzmienia, coś w okolicach:
Judas Priest, Disturbed, Eluveitie, Hammerfall.
Ogólnie wolałbym raczej żeby podchodziło to pod brzmienie agresywne ale czyste,
takie.. power metalowe powiedziałbym, niż pod typowy "brudny" crunch.
Mam nadzieję że zrozumiecie, bo nie wiem jak to inaczej opisać ;)
Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedzi.