Kiedyś poradzono mi nauczyć się wszystkich dźwięków na gryfie, że niby jest to pomocne. Bardzo możliwe, że jest to trochę przydatne. Ale czy przydaje się rzeczywiście aż tak. W przypadku skali i tak lepiej nauczyć się jej kształtu, bo przeniesienie jej potem w tonacji jest po prostu przemieszczeniem tego kształtu. Gdybym miał zapamiętywać skale dźwiękami, musiał bym zapamiętać 12 układów dźwięków dla każdej skali by potrafić ją odnaleźć w dowolnej tonacji. Mało że tak dużo do zapamiętania, to nadal odnalezienie tych dźwięków nie było by dostatecznie szybkie by improwizować na poziomie. Kształt skali daję nam większe możliwości, bo szybciej można odnaleźć dźwięki.
Do tego dochodzi jeszcze fakt, że już dawno porzuciłem strój standardowy na Drop C i zamierzam wkroczyć w drop A.
Co wtedy? Wszystkie nauczone dźwięki w standardzie tracą w ogóle sens? Po co w ogóle uczyć się dźwięków na gryfie? Do czego to się właściwie przydaje? Jak wy z tego korzystacie? Jak nauczyliście się skal? Co robicie przy zmianach stroju?
PS. Sporo teorii już znam, grałem swego czasu na fortepianie i rok szkoły muzycznej. Dużo się nie nauczyłem ale co to są np. interwały i te inne podstawowe "bzdety" już wiem :)