Cześć i czołem.
Około roku temu zakupiłem za śmieszne grosze gitarkę Peavey JF1EX. Gitara była pomalowana przez domorosłego adepta sztuki lutniczej na biało z czarnymi sportowymi pasami, jak Tom Delonge z Blink-182 :E oraz miała ułamany jeden klucz. Wymieniłem klucze, grałem sobie jakiś czas i w pewnym momencie pikapy
przestały działać. Wybebeszyłem graty, okazało się, że kabelki po prostu się uwaliły, pikapy sprawne wciąż. Szczerze mówiąc nie pomyślałem że włożenie elektroniki z powrotem do pudła będzie takim karkołomnym wyczynem, więc korzystając z okazji wpadłem na pomysł, że zedrę paskudne wykończenie. Oto co się okazało -
Jakiś bałwan na oryginalny lakier położył podkład i pociągnął jeszcze szprajem! Nic dziwnego że gitara brzmiała jak g*wno.
Ładny wygląd gołego drewna
skłonił mnie do użycia bejcy i szelaku, zamiast podkładu i lakieru.
Przyjemnym okazał się fakt, że hardware jest firmy Sung Il, którą polecacie.
Będę relacjonował dalej, jak ruszy dalej!