Sulther pisze:Edit: To co masz w podpisie, to twój sprzęt ?
Tak, mój.
vinta9e pisze:Nie, Harvest - głupotą jest wiara, że można optymalnie ustawić gitarę na jednym komplecie strun do kilku mocno różnych strojów jednocześnie.
Niklowana "pięćdziesiątka dwójka" nastrojona do E ma naciąg rzędu 10 kg na długości czynnej 648mm wg tabeli D'Addario. Ta sama struna na tej samej menzurze, nastrojona o cztery półtony niżej będzie miała naciąg rzędu 6,3 kg. Różnica jest wystarczająco duża, żeby powodować dyskomfort dla gitarzysty stosującego string bending. W typowym przypadku, osobie o silnych dłoniach, grającej dość energicznie, przyzwyczajonej do sprężystych strun, luźna szósta "C" może uciekać spod palców i kostki i/lub nie stroić na progach. Analogicznie, osobom preferującym grę na "makaronach", ta sama struna w E wyda się zbyt sztywna.
Co więcej, drastyczna zmiana naciągu strun powoduje zmianę krzywizny gryfu: jeśli w standardowym stroju był prawie płaski, to obniżenie do drop C może spowodować wygięcie wsteczne i na odwrót, jeśli w drop C ugięcie było optymalne, podwyższenie stroju do standardu spowoduje niepotrzebnie dużą 'łychę'.
Teraz widzę jak głupie i bezmyślne pytanie zadałem, aż mi wstyd. Kolega ma jedną gitarę dlatego zaczęły się kombinacje. Przyznam szczerze ,ze kilka lat grałem tylko na std E i drop D, przestroiłem wczoraj dwa wiosełka do dropu C i miałem trochę roboty z krzywizną i menzurą. Teraz widzę, że nie ma sensu co wieczór przestrajać gitary.
Trzeba będzie pomóc kumplowi w potrzebie.
Dzięki !