Mam takie pytanie może dość banalne, ale może nie tak do końca.
Od kilku lat gram na Ernie Ballach oraz dAdario (czy jakoś tak) i dźwięk z nich był selektywny, z mięsem i EQ ładnie mi chodziło. Teraz założyłem struny Craftman (szwagier mi dał na mikołaja, a ostatnio strzeliła mi struna), więc postanowiłem zmienić zobaczyć jak to gada. Nie będę ukrywał, że bardzo są wygodne, ale dźwięk z nich jest TURBO beznadziejny, gały muszę mocno "kopnąć" aby coś się zmieniło w brzmieniu, a co najważniejsze już nie ma tej selektywności i dźwięk się zlewa. Może mi ktoś wyjaśnić czemu tak się dzieje, że struny za 21 zł super gadają, a za 17 (z tego co widziałem w sklepie internetowym) są takie beznadziejne? Wcześniej w Cort M200 miałem Zakki były takie sobie. Z czego wynika taka rażąca różnica brzmień ?