Szukam pogłosu, w klimatach Bucketheada a konkretnie ścieżki gitary która zaczyna się w 5:00 minucie
http://www.youtube.com/watch?v=sjzLyIZNa58
Mój dylemat polega na tym, że nie wiem czy rozglądać się za Delayem czy Reverbem. Zależy mi żeby przy solówkach uzyskać takie ciągnące się brzmienie, które jednocześnie wydłuży dany dźwięk i zachowa jego selektywność. No i kolejna sprawa, czy idzie to zrobić 'po kosztach'? Jestem przekonany ze pan z kubełkiem KFC na głowie wydaje grube dolary na swoje efekty i nie jestem w stanie odwzorować takiego brzmienia, ale szukam jedynie czegoś w takich klimatach, tak na dobry początek. :)