Witam,
niedawno wróciłem do ojczyzny i po paru miesiącach abstynencji jestem spragniony gry. Miałem marshalla mg50dfx- tak dałem się nabrać złotym stylem i logiem wielkiej firmy :\ Uszy bolały po odpaleniu, więc się go pozbyłem. Na początku szukałem comba hybrydowego/lampowego (po tym mg odechciało mi się tranzystorowych) do wszechstronnej gry, ale z naciskiem na tą mocniejszą stronę. Pierwsze co mi się w oczy rzuciło to Peavey Valveking, ale po tygodniu czytania forum i szukania info w całym internecie wykreśliłem z listy. Myślałem też nad jakimś Valvestate, ale trochę się teraz boję marshalli :) Ostatnio trafiłem na niezłą ofertę mianowicie Jet City JCA20H. Pomyślałem, że takie mniejszy lampowy head i do tego paka 1x12 też nie jest złą opcją. Co o tym myślicie? Po dopaleniu nie będzie problemów z czymś mocniejszym? Sprzętu raczej nie ruszam z domu, gram dla siebie, ale z lampami nie mam doświadczenia żadnego. Budżet jaki chce przeznaczyć to 1000 +/- 200zł.
Dziękuję za odpowiedzi:)