Mechanus
Posty: 30
Rejestracja: 14-07-2010 16:18

23-08-2012 14:02

Jak do tej pory zaopatrywałem się w gitary w sklepach, ale zdążyłem w międzyczasie nieco zmądrzeć i dostrzegać wyższość używanych gitar nad nowymi. Z racji braku doświadczenia w zakupach "używek" zwracam się do bardziej doświadczonych z prośbą o wyjaśnienie mi, czy ogrywanie takiego wiosła różni się jakoś szczególnie od ogrywania w sklepie.

Zwykle zwracam najpierw uwagę na gryf, spoglądając wzdłuż i sprawdzając czy przypadkiem nie jest wypukły. Potem ogrywam każdy próg żeby sprawdzić czy coś nie brzęczy ponad rozsądną miarę (robię to bez wzmacniacza, jak coś mi nie brzmi to sprawdzam czy słychać to na piecu). Dopiero później wpinam w piec i sprawdzam ogólną wygodę gry.

Czy taki prosty schemat postępowania sprawdzi się z używanym wiosłem?

Sylwekk0
Posty: 1060
Rejestracja: 07-03-2012 15:23

23-08-2012 15:09

Ja robię tak:

- sprawdzam czy nie ma poważnych uszkodzeń, a jeżeli coś było uszkodzone a zostało naprawione np pęknięta główka, to pytam się kto naprawiał itp, jeżeli to jest ktoś o odpowiednich uprawnieniach (fachowy lutnik) to powinien wystawić papierek, że dnia tego i tego było naprawiane i szczegółowe informacje,

- sprawdzam stan techniczny: gryf (krzywizna, czy nie ma tzw "śruby", pytam czy sprawny jest pręt napinający), progi (ich zużycie, nabicie, szlif - optycznie + to co napisałeś ze sprawdzaniem (normalnie oraz z bendingiem) każdego progu czy nie brzęczy czyli ogólnie ustawienie instrumentu ale nie na sucho tylko na wzmacniaczu - na sucho może brzęczeć, ważne żeby nie było tego słychać w głośniku), elektronika (czy podczas kręcenia potencjometrami nie ma szmerów, trzasków itp), stopień zadbania - oczywiście jeżeli ocena tych elementów wyjdzie nie za dobrze (no może prócz "śruby", chociaż słyszałem że i to da się jakoś wyprostować) nie koniecznie instrument jest do dupy i nie należy go kupować (np kupujemy Tokaia z lat 80, to mogą progi wymagać lekkiego szlifu lub wymiany) ale wychwycenie takich niuansów może posłużyć jako narzędzie do zbicia ceny, zwłaszcza jak sprzedawca jest nieobyty,

- "czy wszystko jest skonstruowane tak jak być powinno = czy coś ma rację bytu" - może dziwnie brzmi ale zaraz wyjaśnię o co mi chodzi bo sam się na to naciąłem... Przykładowo nie stać Cię na oryginał, więc chcesz jakąś kopię Tele, zależy Ci na szklance itp i automatycznie powinno się pogłówkować co taki Tele ma: gatunki drzewa do budowy gryfu i korpusu (olcha, jesion... a nie np mahoń), przykręcany gryf, mostek 3 siodełkowy lub 6 siodełkowy z mocowaniem strun przez korpus. Po namyśle trafia Ci się okazja kupienia Affinity Tele - sprawdzasz, ogrywasz, wszystko ok tylko, że struny są mocowane na mostku - aj tam tylko krótszy sustain będzie, bierzesz gitarę do domu i z czasem okazuje się, że siodełka na mostku podczas gry latają, przekrzywiają się i co się okazuje? - zły patent, mostek, który powinien mieć struny przez korpus ma je zaczepiane na mostku w efekcie siodełka nie mają należytego docisku, latają na lewo i prawo itp i musisz oddać gitarę do lutnika aby Ci przewiercił korpus, założył tuleje itp = dodatkowy koszt 80zł. Chociaż są wyjątki w niektórych przypadkach, np LP powinien mieć wklejany gryf a nie wkręcany ponieważ daje lepszy sustain - w teorii tak ale są przypadki gdzie jest na odwrót,

- brzmienie na sucho: jak szarpniesz to gitara ma wybrzmiewać i masz czuć drgania pod ręką - jeżeli gitara nie brzmi dobrze "z dechy" to na wzmacniaczu też nie będzie, przynajmniej na przetwornikach pasywnych - z aktywnymi, nie wiem jak to jest, jedni piszą że zależy, drudzy, że nie...,

- brzmienie ze wzmacniaczem-tu już kwestia indywidualna,

- info o historii gitary: czyli pytać, pytać, jeszcze raz pytać, o wszystko, np jakie ma założone aktualnie struny, czy była ustawiana menzura, czy była np u lutnika (chociaż o tym z reguły sprzedawcy się chwalą).

Przeczytaj jeszcze post ksantypa o kupowaniu przez internet też dużo cennych uwag.

Wróć do „Gitary elektryczne”