15-06-2012 21:08
floyda reguluje się tylko i wyłącznie po wymianie strun, lekko je mostkiem rozciągając. Nie po tygodniu, nie po miesiącu itd od założenia. To totalny absurd! (jak zakładasz cały czas komplet tej samej firmy i grubości to wystarczy raz wyregulować). Jeżeli po jakimś czasie użytkowania traci stabilność i pozycję to problem nie leży w regulacji jeśli była prawidłowo wykonana. Często tu pojawia się problem kiepskich strun.
Każdy floyd oraz mostki tego typu są oparte na tej samej zasadzie działania. Jakość mostka zależy od materiału z jakiego jest zrobiony. i jak. dajmy na to jeżeli tanio i słabo zrobiony to będzie miał zadziory na wózkach i będzie je trzeba zeszlifować bo będzie rwał struny. blok mostka musi być wykonany dobrze, i dobrze spasowany. Materiał z jakiego jest wykonany blok ma znaczenie brzmieniowe i odbija się na sustain. Tanie mostki są często niedokładnie zrobione i z kiepskiego stopu. Oznacza to że ostrza w takim mostku szybko się zużyją i trzeba będzie je ostrzyć, o ile w ogóle to da jakieś pozytywne skutki, bo inna wada produkcyjna może zawadzać, a samo ostrzenie nie zapewni że po machnięciu się nie stępi. Waga bloku jak i samego mostka, sposób osadzenia go w gitarze i regulacja to czynniki znaczące. Jeszcze sprężyny, struny i co bardzo ważne ich świeżość. Floyd szybko zjada struny. To jest jakieś 10 godzin grania i są do wymiany, bo potem tracą się po wajchowaniu nawet jak z mostkiem ok. Zużyte struny gorzej stroją, a na floydzie szybciej się zużywają. Faktem jest że jak nie grasz niewiadomo gdzie i czego, to można podstrajać te struny i o wiele dłużej na nich pociągnąć.
co do mostka w corcie i tych cenowo. To są to mostki... no nie jest to nic specjalnego. Ale nie jakiś najgorszy chłam. Można to ustawić, wymienić sprężyny i porządnie wyregulować całe wiosło i pogra to naprawdę nieźle. Gorzej z pracą bo często by stroiło okazuje się toporna, co nie wszystkim przeszkadza. No ogólnie... Można próbować ale jak chce się porządnego floyda to trzeba trochę zapłacić. Powiem Ci że sam mam średniego, schallera i mimo że do mostków ibaneza - lo pro edge na przykład - mu daleko to całkiem przyjemna konstrukcja. Sam mostek nie drogi i może cieszyć. Ja osobiście na moim zrobię wszystko bez stresu a wiosło stroję zazwyczaj tylko jak gdzieś wychodzę bo jak gitara w domu to stroi ile się da.
także z mostkami jest tak. dobry mostek kosztuje. ale w tani można włożyć trochę pracy i groszy i też będzie dobry, tylko nie będzie pewnie tak trwały i tak dobrze stroił. Ogolnie mostek musi wracać to pozycji zero i pływać. Jedynie włożenie tremsettera lub kostrukcja zero point ibaneza nie pływa i ogranicza w dużej mierze robienie niektórych sztuczek jak i samą prace.
pytania na priv jak masz bo nie wiem co tu Ci jeszcze napisać ;)
Jeżeli głupota przedłużała by życie, człowiek byłby nieśmiertelny...