Skyance, po twoich wypowiedziach od razu widać, że nie znasz podstaw. Nie warto kupować tak drogiego wzmaka nawet nie wiesz jaka jest różnica między cyfrą a lampą. Sprzęt za takie pieniądze jest dla bardziej wymagających muzyków, albo muzyków koncertujących. Radziłbym ci pograć jeszcze trochę, żeby twój gust się wykrystalizował - wtedy będziesz mógł stwierdzić jakiego brzmienia oczekujesz.
Nie powiedziałeś podstawowej rzeczy - czy to ma być wzmacniacz domowy czy na próby i ewentualne koncerty?
Nieważne jak na nie odpowiesz, tu poprę moich poprzedników - głowa mustanga to chyba najgorsze co można wybrać. Za chwilę wyjaśnię dlaczego.
Teraz chciałbym sie dowiedzieć co to jest wzmacniacz lampowy i dlaczego jest lepszy od np mustanga ? :p
Mustang to piec cyfrowy. Jest to w zasadzie komputer z programem napisanym tak, aby wydawał dźwięki podobne do "prawdziwych" wzmacniaczy. Jak pewnie zauważyłeś masz w nim dużo brzmień, co jest dobrą rzeczą dla początkującego. Nigdy jednak nie zbliży się do oryginałów. Po czasie zauważysz, że lubisz 1 czy 2 brzmienia spośród tysięcy, a i w tych ulubionych brzmieniach będzie ci "czegoś" brakowało. To wina tego, że nawet najlepszy program nie odwzoruje "prawdziwego" pieca na 100%.
Czym jest "prawdziwy" piec? Ano w porównaniu do cyfry dźwięk wytworzony jest przez wędrówkę sygnału przez układy elektroniczne (procesor w piecu cyfrowym tylko symuluje te procesy, które tutaj zachodzą naprawdę). Występuje tutaj główny podział na wzmacniacze tranzystorowe i lampowe. Tranzystor jak i lampa to elementy elektroniczne zachowujące się jak zawór elektryczności. To na tych elementach można uzyskać przester (i nie tylko). Lampa została wynaleziona wcześniej niż tranzystor, działa zupełnie inaczej, jest wielka, niedoskonała i awaryjna. Dlatego we wszystkich urządzeniach da się zobaczyć tranzystory ze względu na rozmiar i niezawodność. We wszystkich oprócz wzmacniaczy gitarowych. W tych stosuje się nadal lampy bo właśnie przez ich niedoskonałość produkują świetnie brzmiące przestery. Lampa pracując nie przekazuje sygnału idealnie tak jak to robi tranzystor. W świecie gitarowym uważa się, że piec lampowy to najlepiej brzmiąca rzecz i wielu jest gotów zapłacić wysoką cenę (lampy są droższe w produkcji), wystawić się na częstsze awarie sprzętu, ich większą wagę i mniejszą uniwersalność w brzmieniu w porównaniu do tranzystora.
Ja osobiście do gry w domu nie pakowałbym się we wzmacniacz lampowy, a zwłaszcza duży. Gra na próbach, koncertach to inna bajka.