23-02-2012 14:57
nie wiem gdzie boss me 70 tak strasznie wali cyfrą. Gram na tym efekcie i brzmienie kostek z sekcji przesterów może nie powala, jednak cleany są dobre. Efekty modulacyjne ciężko odróżnić od tych analogowych. Faktem jest że mimo budowy nadaj jest to multiefekt i trzeba go ustawić. pamiętajmy że przekroczenie o 50% level output może masakrycznie zniekształcić brzmienie, że często gałki w takich kostruckjach są o sporym zakresie i jeden punkt w skali może być dość znaczący. Kaczka mi się podoba odkąd ją ustawiłem tak jak chciałem bo fabrycznie rzeczywiście jaj nie urywa. Sekcja pamiętajmy że w nim sekcję preampu uruchamiamy poprzez wejście słuchawkowe (nie musimy go wyprowadzać, wystarczy zworka w postaci jacka) i tutaj jest już inna zabawa. Dla mnie to dobry efekt. nie potrzebuję mega profesjonalnego brzmienia a ten jest moim zdaniem przyjemniejszy w obsłudze a co najważniejsze sceniczny. Nie gram popu gdzie by zagrać kawałek potrzebuję 20 banków na każdy moment utworu. GT 8 jest bardziej do domu i do kombinowania. więcej opcji itd. ME - 70 to uproszczony gt-10, posiada nawet ten sam silnik (gt 10 ma 2 z czego jest bardziej wydajny w pracy).
Jeżeli czegoś nie potrafi się ukręcić zawsze będzie cyfra moim zdaniem. Dopasowanie głośności efektu by oddał całą paletę a nie siarzył i cyfrzył zajmie nam może 1 h na masę ustawień których mamy ochotę używać. Obsługi się trzeba też nauczyć ;)
Ogólnie dla mnie me 70 jest bardziej sceniczny i naturalny, tutaj słychać sporo elementów zagrywek, artykulacje itd. Nie ma zbędnej kompresji co sprawia wrażenie niezwykle naturalnego brzmienia. Słabe strony to reverb. moim zdniem jest ubogi. bo jego regulacja odbywa się w 2 wymiarach naraz. nie oznacza że to jest zły ale dodanie jednej galki do całego panelu dla reverbu to by nie była zbrodnia a 2 dałyby większe możliwości. Preampy rzeczywiście nie gniotą ale moim zdaniem ocenienie ich jako tragiczne to przegięcie (są takie bez uruchomienia preampu przez jack i przegięcie z sygnałem wyjściowym i głośnościami kostek).
Oczywiście nie mówię że kolega który nie najlepiej wspomina me 70 nie potrafił go ukręcić, ale po prostu nie można porownać multi do kostek i pieca. moim zdaniem me 70 jest dla gitarzystow a nie modelów brzmienia. zależy na czym komu zależy i kto ile ma pieniędzy, uważam że w tej cenie to bardzo opłacalny produkt który pozwoli na granie po knajpach, weselach i koncertach bez tragedii. Jeśli chcemy uzyskać zawodowe brzmienie to piec i kostki muszą być dobre by to współgrało. Gt 8 bardziej do nagrywania, symulacji i kreowania dźwięku.
Po prostu ME 70 jest do grania i ma to co najpotrzebniejsze a nawet trochę ponad (slow gear, defretter, octaver, uni v, looper itd...) Natomiast GT 8 dla fanów domowego grania z perfekcyjnym określeniem dźwięku, nagrywaniem i możliwością edycji za pomocą komputera. Jednak przy ćwiczeniach looper gt 8 nas zaskoczy. nagrywa całe 2 sek? nie wiem ile ale sklejenie czegoś na tym to wyzwanie, natomiast w me 70 mimo że looper nie jest koncertowy (no jakieśtam utwory na nim da się wykonać z świetnym skutkiem) to jednak do ćwiczeń jest idealny. No ale dobry looper to prawie 2/3 ceny multi więc nie wymagajmy ;)
Jeżeli głupota przedłużała by życie, człowiek byłby nieśmiertelny...