Ze Squierami to bym uważał. Ponoć można trafić fajny egzemplarz ale widać nie jest to regułą - ten co miałem okazję testować (w sklepie) wyglądał dobrze, ale z brzmieniem już gorzej ;). Co do HB - mam od nich jedną gitarę i całkiem przyzwoite wiosło. Ale to zupełnie inny model, typu LP a nie strat. No i trochę droższy. Także nie wiem czy można to rozciągnąć na ten model, który oddzielnie, nie w bundlu, kosztuje około 330 zł. Jak byś wpakował całą kwotę w gitarę to coś takiego znalazłem:
https://www.thomann.de/pl/harley_benton ... series.htm. Masz już przynajmniej pickupy Roswella a nie jakieś no-name, i struny D'Addario. Drewno nadal raczej z tych tańszych, no ale to taka półka.
Cort - niektórzy sobie chwalą, ja nigdy w rękach nie miałem, także nie wiem.
A co do wzmacniacza - to nie chodzi czy duży czy mały. Lampy też potrafią być 1W, do domu w sam raz a potrafi brzmieć miodnie. Choć oczywiście w Twoim budżecie to odpada, ale chodziło mi tylko o pokazanie byś nie łączył ceny wzmacniacza z jego wielkością, bo to nie jest takie proste. Może przy tak ograniczonych środkach lepiej kup gitarę + interfejs audio? Za 100-150 zł idzie kupić znośny interfejs a znośnego wzmacniacza moim zdaniem nie kupisz, nawet w używce to będzie bardziej zabawka niż porządny sprzęt.