Nowy Fender - problem z mostkiem

Cześć Wszystkim,

Kupiłem kilka dni temu nowego Fendera Player Stratocaster. Mam jednak dziwny problem z tremolo. Otóż jak nacisnę wajchę mocniej i dźwięk zrobi się niższy, to po odpuszczeniu tej wajchy dźwięk nie wraca z powrotem do tej samej tonacji, tylko staje się wyższy o jakieś 20 centów. Struna się po prostu naciąga. Jak się naciśnie palcem strunę za tylnym siodełkiem na gryfie, to wtedy wraca do normy. Mogę coś z tym zrobić czy reklamować gitarę? Dodam tylko, że mostek jest mocno dokręcony, ale jak trochę odpuściłem, to dalej się tak działo.

Nic szczególnego, ten typ tak ma. Tremolo od strata nadaje się wyłącznie do bardzo delikatnego wajchowania, jeżeli masz zapotrzebowanie na mocniejszy efekt, to należało kupić gitarę z mostkiem typu FloydRose. Tam są struny na sztywno zablokowane zarówno na mostku, jak i na siodełku i to jest jedyne rozwiązanie, które (prawie) daj gwarancję, że strojenie się nie rozjedzie.

Pewnego rodzaju środkiem zaradczym w Twoim przypadku może być pociągnięcie szczelin w siodełku grafitem, to znacznie zwiększa poślizg i ułatwia powrót struny do pozycji wyjściowej. Ale i tak na cuda bym nie liczył. Szczerze powiem, że we wszystkich moich stratach mam sprężyny mostka dociągnięte na maksa, a wajchy leżą gdzieś dawno zapomniane...

Stratocaster tak ma, że świerzak nie trzyma stroju po wajchowaniu. Grafit i cierpliwości. Mostek powinien z tyłu być lekko uniesiony, a sześć wkrętów na których się podpiera powinny być tak dokręcone aby mostek miał swobodę ruchu w pełnym zakresie.

Ten strat ma tremolo dwu punktowe, struny mogą się blokować na siodełku i trzeba lekko przytrzec papierkiem 1000 jedną ze ścianek rowka w którym siedzi struna, by miala więcej przestrzeni. Do tego smar grafitowy na wykałaczce,posmaruj, wytrzyj. Niektóre struny dość długo się "rozciągają" jak są nowe i strój pływa. Dwie kropelki oleju co jakiś czas na ostrza mostka na których się opiera, pomogą nie zużywać się przedwcześnie