Malowanie gitar

Witam. wiem że tego typu tematy już były lecz nie do końca takie o które mi chodzi. Otóż niedługo mam zamiar zakupić gitarę elektryczną i bardzo mi się spodobały malowania na gitarze lub jakieś folie https://www.youtube.com/watch?v=oquwLDOZvg8 https://www.skinyourskunk.com/
sporo szukałem ale zazwyczaj to albo lakierowanie albo kolor jednolity albo nie mam do tego warunków a najczęściej jest to gdzieś za granicą (strony tak jak https://www.skinyourskunk.com/ , poradniki właśnie) czy ktoś mógłby mi powiedzieć jak się do czegoś takiego zabrać albo czy ktoś się tym zajmuje i taka pracę możnaby mu zlecić przy czym mam na myśli okolice warszawy bo np do łodzi czy gdzieś indziej do jakiegoś speca nia mam zamiaru jechać i już wolałbym oryginalny/ fabryczny wygląd. interesuje mnie to również jakie farby do tego się nadają i czy trzeba jakieś podkłady, lakiery i bajery i cena tego wszystkiego. (oczywiście w przypadku gdy nie ma żadnego lutnika który się tym zajmuje w wawie) ktos coś robił? może polecić, dać wzkazówki czy wgl się to nie opłaca



z góry dziękuję za wszystke odpowiedzi

Pamiętaj, że jak pomalujesz, będzie Ci trudniej odsprzedać. Tak ozdabiać warto raczej docelową gitarę, gdy jesteś już muzykiem, koncertujesz i chcesz zbudować swój wizerunek. Inaczej problem jest taki, że kosztu malowania nigdy nie odzyskasz przy ewentualnej odsprzedaży, a sprzedać będzie trudno, bo rzadko się zdarza, by ktoś chcący kupić gitarę akurat miał identyczny pomysł na jej wygląd. Sprzedać trudniej i cena uzyskana niższa.

6nt pisze:Pamiętaj, że jak pomalujesz, będzie Ci trudniej odsprzedać. Tak ozdabiać warto raczej docelową gitarę, gdy jesteś już muzykiem, koncertujesz i chcesz zbudować swój wizerunek. Inaczej problem jest taki, że kosztu malowania nigdy nie odzyskasz przy ewentualnej odsprzedaży, a sprzedać będzie trudno, bo rzadko się zdarza, by ktoś chcący kupić gitarę akurat miał identyczny pomysł na jej wygląd. Sprzedać trudniej i cena uzyskana niższa.

może w planach nie mam odsprzedawać gitary ale dzięki za cenna radę

Nikt nie ma w planach odsprzedawać. Tyle, że choroba gitarowa postępuje Ja pierwszej swojej gitary już nie mam, druga czeka na chętnego, w międzyczasie dwie czy trzy jeszcze przeszły przez moje ręce... a żadnej nie miałem zamysłu sprzedawać, gdy ja kupowałem. Zwłaszcza jak zaczynasz, wiele może Ci się odmienić. Oczywiście to Twój wybór - ja tylko pokazuję ścieżkę, Ty możesz wydeptać swoją.

Starałem się to kiedyś uskuteczniać. W warunkach domowych (mieszkaniowych - gwoli precyzji), poza drobnymi retuszami/poprawkami, raczej bez sensu. Albo idź do lakierni, albo do lutnika. Inaczej - prosta droga do syfu, uczuleń/chorób, spieprzonej roboty itp. Ale zawsze można spróbować.

Uwaga o odsprzedawaniu pana powyżej jest słuszna (a w jednej części - bez wpływu na część merytoryczną - nawet zabawna). Tak jakoś ryneczek działa. Choć biorąc pod uwagę to, co da się znaleźć pod lakierem fabrycznym (zdejmując go) odnosi się czasem wrażenie, że "lepiej nie wiedzieć".

Niespodzianki to znajdziesz może jak kupujesz budżetowe gitary z pełnym lakierem. Jakąś opcją jest zakup modelu wykończonego na transparentną satynę a nie wysoki połysk. Wtedy po raz, że powłoka cieniutka, po dwa widzisz drewno.