Kupić czy modyfikować?

Cześć. Gram sobie w domu na vintage v100. Gitara bardzo fajna, pomimo tego, że nie koncertuje to po prostu znudziła już mi się trochę i mam dylemat. Czy kupić inną gitarę czy zmienić np klucze przetworniki na lepsze. Oddać do lutnika na regulacje itp. Brakuje mi trochę mostka FL. Miałem kiedyś Jackson DK2. Bardzo fajna gitara z ruchomym mostem. Miałem też Gibsona Les Paula i squier stratocoaster. Zależy mi głównie na gitarze do rocka.

Budżet do ok 2000 nówka albo używka.

Jak coś nie jest zepsute to się nie naprawia . A, że nie mam gitary do wszystkiego to może warto mieć w swoim warsztacie więcej niż jedną. Zakładając oczywiście, że masz na to miejsce.

Generalnie chodzi mi o to, że vintage mi już się trochę znudził i chciałbym kupić drugą gitarę. Myślałem żeby wrócić do jakiegoś Jacksona, być może ibanez lub Schecter. Na marki typu Gibson czy Fender mógłbym sobie pozwolić finansowo, jednak nie chcę na razie wydawać tyle gotówki. Zależy mi też żeby gitara miała inny kształt niż Les Paul.

Czytałem że ibanez np 370 ma słabego floyda. Podobno Schectery są dobre.

Jedno nie wyklucza drugiego. Ja w swoim Epi LP Standard zmieniłem przetworniki (ale tak drastycznie - pod most BKP Miracle Man, pod gryf BKP Pig90 - to wymagało trochę wyfrezowania dechy), dołożyłem Bigsby i blokowane klucze. Teraz to kompletnie inna gitara niż oryginalnie. Nie zmienia to faktu, że mam jeszcze kilka innych, a najczęściej ostatnio używam Gibsona SGM, z wykonanym według własnego projektu pickguardem. Dla mnie gitara to przyjemność nie tylko z grania, ja po prostu lubię gitary i lubię się nimi bawić.

Ibanez RG370 ma bardzo fajny most, w te bzdury o "słabym Floydzie" nie wierz. To w ogóle jest świetne wiosło. Zresztą - co to znaczy "słaby Floyd"? Jakieś konkretne wady ktoś Ci podał, czy tylko powtórzył coś co przeczytał na forum dla pryszczatych małolatów?

Jak chcesz niedrogą, dobrze brzmiącą gitarę z PRAWDZIWYM Floydem, to może powinieneś rozważyć taki model?
Ja raczej nie grywam takich klimatów, ale ten kolega wydaje się być bardzo zadowolony z zakupu...

Ibanez RG370 ma bardzo fajny most, w te bzdury o "słabym Floydzie" nie wierz. To w ogóle jest świetne wiosło. Zresztą - co to znaczy "słaby Floyd"? Jakieś konkretne wady ktoś Ci podał, czy tylko powtórzył coś co przeczytał na forum dla pryszczatych małolatów?

Faktycznie powtarzam to co przeczytałem. Nie trzymałem tej gitary w rękach. Jeśli chodzi o floyda to nie chciałbym żeby gitara gubiła strój. Miałem Jacksona DK2 z Floydem i mogłem godzinę bawić się mostem i nic nie musiałem dostrajać.

Ten ibanez mi się strasznie podoba i biorę go pod uwagę.

Weź to wiosło do ręki, chwilę pograj i będziesz je chciał. Genialnie szybki gryf, a jeśli dobrze jest ustawiony most, to struny leżą niziutko. Na rynku chyba najciekawsze są egzemplarze ze zrobioną aktywną elektroniką EMG. Tyle, że... rzadko można je trafić, bo ludzie tego po prostu nie sprzedają.

Tego HB też bym nie omijał, zdecydowanie za tę cenę nic lepszego nie trafisz raczej.

Ten Harley Benton wygląda ciekawie. Opinie też ma dobre.

Gitarzyści dzielą się na tych, którzy biorą gitarę i grają i na tych, którzy biorą i modyfikują. Ty jak widzę należysz na pewno do tej drugiej tak więc od zakupu kolejnych gitar nie uciekniesz. Nie psuj tego Vintage bo za jakiś czas wróci Ci chęć na LP to pewne

Vintage v100 na razie zostawię w spokoju. Z tych dwóch gitar tzn Harley Benton i Ibanez RG370, która byłaby lepszym wyborem?

Na tak zadane pytanie nie ma obiektywnej odpowiedzi.
Lepszym wyborem będzie ta, która lepiej leży Ci w ręku i której brzmienie bardziej Ci odpowiada.

jpk pisze:Na tak zadane pytanie nie ma obiektywnej odpowiedzi.
Lepszym wyborem będzie ta, która lepiej leży Ci w ręku i której brzmienie bardziej Ci odpowiada.

Dokładnie tak :)