Mimo że nie jest to coś śmiesznego to jednak warto to udokumentować bowiem ten tekst przyda się każdemu nowemu i już obcykanemu gitarzyście
wilq napisał(a):Poki co poruszacie problem czystej techniki i dzwiekow, ale o tym jak naprawde brzmi melodia, improwizacja, czy fraza decyduje to co jest ponad dzwiekami, czyli cala rytmika, dynamika, artykulacja i ogolnie wszystko zwiazane z frazowaniem. Dokladnie TE same dzwieki mozna zagrac na metalowo, jazzowo, funkowo, bluesowo, zaleznie od tego JAK sie to zrobi. Dlatego, zeby sie poruszac w jakims gatunku, trzeba koniecznie sie osluchac, probowac powtarzac, nasladowac, uczyc sie charakterystycznych zagrywek i wchlaniac cale to "slownictwo" wlasciwe dla danego jezyka muzycznego. Jezeli ktos cale zycie slucha bluesa, to nie zagra solowki brzmiacej jazzowo, nawet jezeli bedzie mial skale wylozone jak na tacy, bo po prostu nie czuje tego. Tak samo metalowiec nie zagra bluesa z wyczuciem, jezeli nie jest obyty z jego charakterystycznym jezykiem. Dlatego problem tkwi bardziej w inspiracji, osluchaniu i wchlanianiu danego gatunku, a nie w technice i dzwiekach, bo przeciez mozna grac prosto, wolno i skromnie, ale dobre melodie. Blues na poczatku przychodzi najlatwiej, bo jestesmy z nim osluchani niemal natrualnie, od bluesa wywodzi sie rock i wiele kawalkow ma wyczuwalne nalecialosci bluesowe, nawet jezeli nie sa bluesem. Blues to korzenie i blues jest prosty, mozna powiedziec, ze nawet czasem intuicyjny, dlatego zeby przejsc na inne gatunki trzeba poswiecic czas na ich wchlanianie :) Nie ma innej rady. A technika i teoria to zupelnie co innego. Skale nie sa wazne - jedna pentatonika wystarczy, zeby grac jazz, blues, rock, funk, metal, country - co chcesz.