28-08-2014 00:01
No za dwiesta zabardzo nic nie kupisz, powie Ci to nawet ja, który się mało orientuje w pudłach. Ale nie zgadzam się z Agnieszką, poprzeglądaj posty, poczytaj opinie innych. Z resztą, całkiem niedawno napisałem esej na temat wyższości gitary akustycznej (dla całkowitego początkującego, zaczynającego życie z gitarami) nad elektykiem i klasyczną.
Wybacz mi moje lenistwo, ale na prawdę nie chce mi się go teraz szukać, jak trafię na niego to Ci go wkleję. :)
Mojego eseja nie mogę znaleźć, więc strzelę drugiego, a co!
Ja poszedłem z całą kasą jaką miałem w dawnych czasach... tak ze 2-3 lata temu do muzycznego z nastawieniem "mam cztyry stówy, dej mi pan pudło", no i dostałem. Padło na epi dr100, nie grałem na wielu pudłach oprócz niej i dlatego brzmi idealnie, gra idealnie, jest idealna.. no może prawie idealna. Teraz dlaczego nie nylonki i nie elektryki na początek. A najbardziej chodzi mi o grubość strun, domyślnie zazwyczaj w akustycznych są to zestawy 0.12, już tłumaczę moje stanowisko w danej sprawie. Otóż, gdy zaczniesz od akustycznej będą Cię bolały opuszki(Choć szanowny ma95 pisał gdzieś, że jego nie bolały, więc możliwe, że Ty też nie będziesz miał tego problemu).Im więcej przebolejesz na początku tym łatwiej będzie później. Tak samo z akordami bare, od poprzeczki, czyli takimi, w których trzeba złapać jednym palcem wszystkie struny. I tak jak z opuszkami. Będzie trudniej ale gdy siądziesz na elektryka, czy jakąkolwiek gitarę z Cieńszymi strunami to będzie dużo, mam na myśli naprawdę dużo łatwiej. Z resztą to tak jak ze wszystkim im zaczniesz ciężej, tym potem łatwiej się uczy. Ale też nie można przesadzać, bo można się konkretnie zrazić. Choć jak się zacznie, to można się zrażać ile się chce,przynajmniej ja zawsze wracałem.. prędzej czy później. No i trzeba grać. Jak to Keith Richards mówił.. przynajmniej parafrazując go:
"Graj, będziesz miał z tego dużo radochy, a może nawet uda Ci się z tego zarobić na życie" Powodzenia ;)