boongo pisze:Tak jak wiele osób tutaj uwielbiam Iron Maiden... Za zróżnicowane kompozycje, linie wokalne, harmonie gitarowe palce lizać i styl panów Smith&Murray.
Słucham głównie od debiutu do Seventh sona włącznie... potem już tylko pojedyncze kawałki... Maideni poszli w jakiś pseudo progresywny heavy metal i wszystko od Brave New World brzmi tak samo + wkurzająco długie kawałki . A płyty z okresu 1990-1998 przemilczę.
Zgodzę się z Lenorethem - Hallowed be thy name jest najlepszym utworem metalowym i jednocześnie jednym z moich ulubionych w ogóle. jest po prostu doskonały od początku do końca :)
Aczkolwiek ostatnie półtorej minuty SSOASS to też sama magia... Kwintesencja IM rzekłbym.
Ulubiony album? Najbardziej klimatyczny czyli Somewhere in Time :) Uwielbiam syntezatorowe maiden. Potem Powerslave, Piece of Mind, Number, SSAOSS, debiut, killers, a reszta to już tam jak leci. Nie jaram się Brave New World za bardzo tak jak większość fanów.
Imo Brave New World ma niektóre fajne kawałki, potem te albumy to kiszka D: Taki np. najnowszy TFF, co to ma być :( i wogóle nie rozumiem co wszyscy się tak podniecają BNW.
A niektóre płyty z okresu 1990-1998 są fajne, chociaż ja lubię ;d